Trzy tygodnie temu wyszło na jaw, że żona Andrzeja Grabowskiego, Anita Kruszewska, złożyła w sądzie pozew rozwodowy. Podobno kryzys między małżonkami narastał od dawna, a konkretnie od pobytu Kruszewskiej w szpitalu po przebytych dwóch udarach. Jak donosili znajomi pary, Grabowski nie okazał zbyt wiele troski młodszej o 18 lat żonie.
Trochę zapomniał o Anicie i nie opiekował się nią, kiedy przeszła udary - mówił jeden z nich w rozmowie z Super Expressem. Została z tym wszystkim całkiem sama.
Sytuacja Kruszewskiej jest obecnie bardzo trudna. W wyniku udarów znacznie pogorszył jej się wzrok - do tego stopnia, że nie może już pracować jako charakteryzatorka teatralna. Została bez pracy i pieniędzy, a żeby mieć na życie musi sprzedać mieszkanie. Tymczasem Grabowski kilka miesięcy temu przeprowadził się do dworku pod Warszawą, który wybudowali po ślubie. Miał być ich zabezpieczeniem na starość.
W rozmowie z magazynem Party Grabowski niechętnie przyznaje, że rzeczywiście nie układa się między nimi najlepiej. Najwyraźniej jednak ma nadzieję, że jakoś rozejdzie się po kościach.
To nie ja złożyłem pozew - zapewnia aktor. Przyznaję, mamy kryzys. To jest bardzo trudna sytuacja. Proszę za mnie i za żonę trzymać teraz kciuki. Może to minie…
Skoro jednak jego żona zmuszona jest sprzedać swoje mieszkanie, żeby mieć na życie, sytuacja wygląda na poważną. Grabowski nie musi się martwić tak przyziemnymi sprawami, jak pieniądze - tylko za jeden odcinek Tańca z gwiazdami dostaje bowiem... 18 tysięcy złotych.