Wczoraj pokazaliśmy zdjęcia z przeszłości nowej gwiazdy TVN-u, jednej z uczestniczek Agenta z celebrytami. Okazuje się, że Sylwia Szostak miała w swojej karierze epizod z rozbieranymi sesjami pod pseudonimem "Erica". Trenerka osobista postanowiła opublikować w odpowiedzi oświadczenie, w którym tłumaczy, że została wykorzystana i podpisała po prostu niewłaściwa umowę. Efektem jest pokazywana przez nas naga sesja.
Pracowałam przez prawie 9 lat jako fotomodelka. Robiłam liczne kampanie reklamowe dla firm z kosmetykami, ubraniami itp. Zrealizowałam kilka sesji rozbieranych w tym CKM, wszystkie zawsze w dobrym smaku – pisze Szostak.
Kiedy wyszłam z okresu nastolatki, zostałam zaproszona przez właścicielkę agencji dla fotomodelek na zagraniczny wyjazd do Francji w celu zrealizowania zdjęć do zagranicznych wydań dla Playboya - dodaje. Zrobiliśmy sesję, nie widziałam zdjęć na podglądzie, niektóre pomysły fotografa w myśl jego artystycznej wizji mi się nie do końca podobały, ale nauczyłam się, że artystom trzeba zaufać i dać im pracować w zgodzie ze sobą. Podpisałam umowę w obcym języku i koniec. Po czasie materiały trafiły do kilku wydań Playboya zagranicznego i kilka lat temu do edycji Polskiej. Również nieobrobione, bez światłocieni i przedstawione totalnie w erotyczny sposób zostały zamieszczone w internecie.
Od tamtej chwili nigdy nie pozowałam już do rozbieranych zdjęć - dodaje. Nie byłam nigdy żadną aktorką ani modelką porno. Odrzucałam też propozycje naszych rodowitych magazynów w zakresie po prostu rozbieranych sesji.
W sieci oprócz okładek i sesji z udziałem "Eriki" jest też sporo filmików, których nie będziemy tu publikować. Czy one też były kręcone dla Playboya?