Nina Peterson od dawna miała jasną wizję swojej przyszłości. Sposobem na wygodne życie Amerykanki była "praca" utrzymanki bogatych mężczyzn. Najpierw znalazła sponsorów, którzy "zainwestowali" 100 tysięcy dolarów w jej operacje plastyczne. Dzięki temu mając ogromny biust, wielkie usta i modną okrągłą pupę stała się wymarzoną kochanką dla milionerów z Florydy.
37-letnia Peterson chwali się, że dzięki byciu "ekskluzywną" prostytutką bogatych klientów stawiających na dłuższe relacje dorobiła się już ponad miliona dolarów. A także... czwórki dzieci. Teraz marzy, by jej najmłodsze córki, 12-letnia Ymahni i 9-letnia Juliana poszły w jej ślady.
Nina od pewnego czasu przygotowuje swoje córki do bycia prostytutkami pozwalając im obserwować siebie w pracy i dając doświadczyć korzyści z takiego życia. Chętnie zabiera je na egzotyczne wakacje sponsorowane przez kolejnych "wujków", a dziewczynki są szczęśliwe, że bez problemu mogą żyć w luksusie, a matka nie znika na wiele godzin w pracy.
"Cukiereczek" to dziewczyna, która spotyka się ze starszym i naprawdę bogatym facetem, który ją rozpieszcza - tłumaczy 9-letnia Juliana w rozmowie z Daily Mail. Chciałabym mieć mężczyznę, który będzie za wszystko płacił, gdy będę starsza. Nie będę się musiała wtedy o nic martwić, a poza tym tak zachowują się dżentelmeni.
Dzieci Peterson zżyły się z nowym sponsorem matki, którego nazywają "świętym Mikołajem".
Nowy "wujek" kupuje mamie mnóstwo prezentów, a kiedy dostaje od niego pieniądze, zabiera nas na wakacje albo kupuje śliczne sukienki. Cieszę się, że jest szczęśliwa. On zabiera ją na jachty, a kiedy ma problemy z pieniędzmi, pomaga jej. Mama obiecała, że następnym razem gdy się umówią na łódki, zabierze nas też. Mam nadzieję, że poślubi "świętego Mikołaja".
Sama Nina zapewnia, że do niczego nie zmusza córek, ale nie miałaby nic przeciwko temu, gdyby poszły w jej ślady. Szybko też wymienia dużo powodów, żeby właśnie tak zrobiły.
Styl życia jako "cukiereczka" dał mi tak wiele możliwości w życiu. Zjeździłam świat wzdłuż i wszerz i zarobiłam mnóstwo pieniędzy spotykając naprawdę zachwycających panów - chwali się. Najdroższym prezentem, jaki dostałam, było Maserati Quattro warte 200 tysięcy dolarów, a także dom, w którym teraz mieszkam. Za wszystko płaci mój sponsor, a dzieci uwielbiają to miejsce, zwłaszcza basen.