Największą pasją Agnieszki Hyży, dawniej Popielewicz, jest tematyka związana ze ślubem. Po zorganizowaniu dwóch własnych prezenterka postanowiła doradzać innym parom. Właśnie wydała pierwszy numer autorskiego magazynu Wedding Show. Na okładce zamieściła swoje zdjęcie.
Czuć w nim powiew Zachodu - komentuje skromnie w rozmowie z magazynem Flesz. Mam nadzieję, że zapoczątkujemy nową modę i zainspirujemy młode pary. Długo boksowałam się z tym pomysłem mojego zdjęcia na okładce. Bałam się hejtu. Ale ostatecznie poszliśmy tropem Ewy Chodakowskiej, która promocję swojego magazynu Be Active też zaczęła od okładki ze swoim zdjęciem. Jako redaktor prowadząca napisałam słowo wstępne do czytelników. Zależało mi, żeby nie był to suchy zlepek słów, ale kilka zdań od serca, które pisałam do szóstej nad ranem. W magazynie są też moje wywiady z gwiazdami.
Jako specjalistka Agnieszka oceniła także ślub Mariny Łuczenko i Wojciecha Szczęsnego. Okazuje się, że uroczystość zyskała jej akceptację. Najważniejsze, że było luksusowo, drogo i czuć było "powiew Zachodu".
Jeśli miałabym szacować koszt ich wesela, celowałabym w kwotę kilkuset tysięcy złotych, jeśli nie miliona - komentuje w magazynie Flesz. Rzeczywiście, podobno tyle kosztowało. Zobacz: Wesele Mariny kosztowało Szczęsnego... milion złotych?!
Wybrali ekskluzywny, kameralny lokal usytuowany tuż nad brzegiem jeziora, zagwarantowali gościom nie tylko nocleg, ale i przelot. To była uroczystość zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach, z dbałością o detale, jakiej się w Polsce nie spotyka za często. Ślub w bajkowym stylu, na który mogą pozwolić sobie hollywoodzkie gwiazdy. Na pewno jedną z piękniejszych kreacji ślubnych, jakie ostatnio widziałam miała na sobie Marina Łuczenko - Szczęsna. Jej suknię zaprojektowała izraelska projektantka Mira Zwillinger, która słynie z pięknych, ręcznie robionych kreacji, do tego wykonanych z najlepszych materiałów sprowadzanych z Mediolanu czy Paryża. Jestem zwolenniczką ślubnych stylizacji a la księżniczka, a taką też wybrała Marina. Państwo młodzi zadbali też o dekoracje ze świeżych kwiatów, które zawsze są najdroższe.
Prezenterka komentuje także decyzję Mariny, by goście ubrali się na biało. Zdaniem Agnieszki, to uczyniło ślub Szczęsnych jeszcze bardziej światowym.
Jak na polskie warunki to było niezwykle dyskusyjne, choć na Zachodzie takie prośby są powszechną praktyką - wyjaśnia Polakom Popielewicz - Hyży. Myślę, że Marina i Wojciech chcieli mieć piękny obrazek i zdjęcia. W Polsce biel zarezerwowana jest wyłącznie dla panny młodej i osobiście staram się tej zasady przestrzegać, kiedy jestem gościem na czyimś ślubie. Marinie należą się jednak brawa za odwagę, bo zdecydowała się mieć tego dnia konkurencję w postaci równie pięknych i zgrabnych koleżanek ubranych w jasne sukienki. Ale nie ma się co dziwić. Szczęśni wcześniej mieszkali w Wielkiej Brytanii, teraz - we Włoszech, więc z zachodnimi trendami są za pan brat, chociaż wydaje mi się, że korzystali z pomocy doświadczonego zagranicznego wedding plannera.