Wczoraj wieczorem na antenie TVN zadebiutował kolejny program firmowany twarzą Małgorzaty Rozenek. Po nauce sprzątania, która była hitem, oraz "naprawianiem" hoteli, które było klapą, przyszedł czas na uczenie Polek dobrych manier. W tym celu stacja sprowadziła do podwarszawskiego pałacu dwanaście dziewczyn, chcących "zmienić swoje życie" pod okiem Lady Rozenek, Tatiany Mindewicz-Puacz, psycholożki oraz dr Ireny Kamińskiej-Radomskiej, specjalistki od protokołu dyplomatycznego.
Wygląda na to, że Projekt Lady to skrzyżowanie Top Model, Warsaw Shore i Surowych rodziców. Uczestniczki bez wątpienia wyłowiono z pomocą szczegółowego castingu, większość z nich zapewne wystąpiła w show w nadziei na karierę pokroju Elizy czy blogerki Deynn. Były więc tzw. "wyreżyserowane momenty", znane z takich "klasyków" jak Rodzina Kardashianów, dużo "wypikanych" przekleństw, łez i dramatycznych historii. Dowiedzieliśmy się też, że "prawdziwej damie" nie przystoją ani tatuaże, ani kolczyki.
Nie wiemy, czy Projekt Lady będzie hitem letniej ramówki, może za to pomóc Rozenek, na którą czeka już kolejny format. Pokaże w nim "jak zadbać o dom i o siebie", a poza tym zobaczymy przecież, jak żebrała z Radziem w Azji.
Tymczasem weźmiemy sobie do serca słowa jednej z uczestniczek, które padły na początku pierwszego odcinka: Małgorzata Rozenek jest tak piękna, że sama bym ją jebła.