Arkadiusz Milik, zdaniem komentatorów, swój występ na Euro 2016 może zaliczyć do udanych. W pierwszym meczu reprezentacji z Irlandia Północną jako jedyny strzelił gola. W kolejnych meczach także wypadł dobrze, jednak kibice zapamiętali głównie niecelne strzały na bramkę. Z tego powodu niektórzy z nich nabrali zwyczaju nazywania Milika "drewnem", "kłodą" i "paździerzem".
Partnerce piłkarza, Jessice Ziółek w końcu puściły nerwy.
Internauci, którzy siedzą na kanapach, nigdy nie będą wiedzieli, ile pracy trzeba włożyć, żeby znaleźć się w tym miejscu, gdzie jest Arek - komentuje w Super Expressie. Niech komentują. Tylko to potrafią robić. Każdy sportowiec musi być silny, nie tylko fizycznie, ale tez psychicznie. Musi być gotowy przyjąć ciosy, które będzie dostawać po każdym nieudanym meczu. Arek jest twardy.
Jessica i Arkadiusz poznali się kiedy byli nastolatkami. Od tamtego czasu są razem. Kiedy kariera Milika zaczęła się rozwijać i otrzymał ofertę z holenderskiego Ajaxu, Jessica podjęła trudną decyzję o przeprowadzce wraz z nim do Amsterdamu. Jak ujawnia w Super Expressie, bardzo wspierają się wzajemnie.
Tak jak on jest dla mnie moim psychologiem, tak ja jestem jego - mówi Jessica.