Rok temu Daniel Olbrychski podczas rutynowej kontroli drogowej został poddany badaniu alkomatem. Wykazało ono 0,9 promila. Aktor tłumaczył, że wypił "lampkę wina do kolacji". Niestety, zdaniem specjalisty, żeby uzyskać taki wynik następnego dnia rano, musiał poprzedniego wieczoru wypić prawie litr czystej wódki, a jeśli pił wino, to na pewno nie lampkę, lecz raczej 3 butelki. Przypomnijmy: "Musiał wypić co najmniej 0,7 LITRA CZYSTEJ WÓDKI lub 3 butelki wina"
Skończyło się grzywną o łącznej wysokości 10 tysięcy złotych oraz zakazem prowadzenia pojazdów na 3 lata. Od tamtej pory aktora wszędzie wozi żona, Krystyna Demska. Nawet gdy mąż odprowadzał ją do szpitala, gdzie miała przejść operację biodra, musiała go tam przywieźć: Żona Olbrychskiego trafiła do szpitala
Niestety, sprawy komunikacyjne w rodzinie Olbrychskich znów mogą się skomplikować. W miniony weekend, wioząc męża na pogrzeb jego poprzedniej żony, Moniki Dzienisiewicz-Olbrychskiej, Demska potrąciła kobietę na pasach.
Nieprzytomną ofiarę wypadku przewieziono natychmiast do szpitala. Jej stan jest stabilny, nie odniosła żadnych złamań.
Demskiej grozi jednak czasowa utrata prawa jazdy. Żona Olbrychskiego w rozmowie z Faktem przekonuje, że sobie z Danielem nie poradzą.
Jeżdżenie samochodem to część mojej pracy. Auto jest nam do tej pracy potrzebne. Gdybym i ja straciła teraz prawo jazdy, to byłby dla nas prawdziwy koszmar - żali się żona aktora. Gdybym była po piwie czy drinku, to bym chyba stała na krawędzi samobójstwa. Nigdy nie wsiadam za kierownicę po alkoholu, ale zaczęłam sobie wyobrażać, że gdybym nie daj Boże to zrobiła, to bym po prostu oszalała.
W rozmowie z Super Expressem Demska ujawnia, że jej i Daniela nie stać na taksówki.
To byłaby dla nas tragedia, bo samochód umożliwia nam pracę - żali się żona aktora. Na taksówki, jak się mieszka dwadzieścia parę kilometrów od miasta, to się nie zarobi. Nie ma takiej możliwości. Nie wiem, jak to się stało, że tej pani nie zauważyłam. Na szczęście to było tuż za rondem i ja jechałam bardzo wolno, jakieś 20 km/h. Najważniejsze dla mnie jest to, że ta pani nie jest w jakimś ciężkim stanie, że nie ma wewnętrznych obrażeń. Cały czas śledzę, co się z nią dzieje. Jestem w kontakcie z jej rodziną. Wiem na pewno, że będę też w kontakcie z tą panią, postaram się to jej jakoś zrekompensować, przeprosić. Przepraszam ją i będę dalej przepraszać najpiękniej, jak umiem. To mój pierwszy raz w życiu. Ja nawet stłuczki nie miałam, jeżdżąc kilkadziesiąt lat. Tak się zdarzyło, duży stres związany z pogrzebem.
Nie wiadomo, czy sędzia wzruszy się jej przeprosinami. To do niego będzie należała ostateczna decyzja. Może orzec zatrzymanie sprawcy wypadku prawa jazdy na czas od 3 miesięcy do 3 lat.
Może dla odmiany to Daniel będzie teraz bronił Krystyny? Mogłoby być zabawnie: Żona Olbrychskiego w TVN: "Daniel nawet Hennessy rozcieńcza sokiem pomarańczowym!"