Kora Sipowicz od kilku miesięcy toczy walkę z Ministerstwem Zdrowia o refundację najnowocześniejszego leku, zapobiegającego nawrotowi raka szyjki macicy. Rynkowa cena leku o nazwie Olaparib waha się od 18 do 24 tysięcy złotych za opakowanie. Kora musiała sprzedać jedno ze swoich mieszkań, by zapewnić sobie kolejne 3 lata życia.
Ministerstwo obiecało wprawdzie, że skieruje wniosek do Agencji Oceny Technologii Medycznych i nawet tak zrobiło, jednak odpowiedź była negatywna. Kora, wraz z innymi chorymi wystosowała oficjalne pismo do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła: Lek, na który oszczędzała Kora, nie będzie refundowany
W rozmowie z dzisiejszym Super Expressem piosenkarka żali się, że kobiety w Polsce traktowane są gorzej niż Rumunki w swoim kraju.
To oburzające, że Polki mają być gorzej traktowane od Rumunek. W Rumunii ten lek jest refundowany - ujawnia piosenkarka. U nas musimy sprzedawać wszystko, żeby przeżyć.
Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść 15 lipca, czyli jutro. Jednak zarówno Kora jak i jej mąż Kamil Sipowicz mają złe przeczucia.
Kończą się środki, zdobyte przez fundację Alivia. Niedługo będziemy musieli sprzedać mieszkanie, albo coś - komentuje Sipowicz. Liczę na dobrą zmianę. Liczę na ministra zdrowia.
Zobacz też:
**
**