Dla posłów Nowoczesnej obecna kadencja jest debiutem w Sejmie. Wiele rzeczy ich tam zaskoczyło, zwłaszcza że aktualna kadencja jest nietypowa ze względu na podział mandatów. Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus w Krytyce Politycznej wyznaje jednak, że największym zaskoczeniem był wszechobecny wśród posłów seksizm.
Jak ujawnia posłanka, większość kobiet, a niewykluczone, że wszystkie są regularnie obrażane przez kolegów posłów niewybrednymi uwagami.
To było w pierwszym tygodniu mojego pobytu w Sejmie, jak tylko zaczęłam sprawować funkcję posłanki. Jeden z posłów wyraził się, że jestem "niezłą dupeczką". Odpowiedziałam mu równie soczyście i od tamtej pory jest spokój - wyznaje posłanka.
Jak przestrzega Scheuring-Wielgus w Super Expressie, jeśli któraś z kobiet nie zareaguje natychmiast i stanowczo, to posłowie uważają, że mogą sobie pozwolić na więcej.
Sprawa jest już zamknięta, jednak takie uwagi w Sejmie są wszechobecne. Z przykrością muszę stwierdzić, że takie teksty to norma. Często widzę takie sytuacje. Stykam się z nimi w kuluarach, na sali posiedzeń, w komisjach. Nasze posłanki z Nowoczesnej reagują na takie zachowania od razu, bo są one dla nas nie do zaakceptowania. Nie wiemy, czy zawsze posłowie tacy bywali. Nasza partia jest w Sejmie pierwszy raz i szokują nas takie zachowania - dodaje posłanka w tabloidzie. Nie pozwalamy sobie na takie uwagi i lekkie traktowanie. Reagujemy od razu. Czasem trzeba nawet zareagować trochę mocniej.
Przypomnijmy opinię Pauliny Młynarskiej na temat traktowania kobiet przez polskich polityków: Paulina Młynarska: "Polskie prawo traktuje kobiety jak coś w rodzaju gadających zwierząt!"