Halina Młynkova 14 lutego zeszłego roku poślubiła czeskiego producenta muzycznego Leszka Wronkę. Przyrzekł zająć się jej karierą i zrobić z niej gwiazdę. Młynkovej tak bardzo zależało na tym, by wrócić do show biznesu po przedłużonym urlopie wychowawczym, że nie przeszkadzało jej to, że nowy mąż jest od niej o 17 lat starszy.
Wronka początkowo energicznie zabrał się do pracy. Kazał Halinie przefarbować włosy i schudnąć. Tak się przejęła jego poleceniami, że z głodu zasłabła i trafiła do szpitala. Niestety, z czasem okazało się, że nowe włosy i figura nie wystarczą, by zrobić karierę.
Po informacjach, że Telewizja Polska nie przedłuży z nią kontraktu na współprowadzenie The Voice of Poland, a wytwórnia płytowa wykreśliła ją z kalendarza, Halina uznała, że nie ma w Polsce czego szukać. Zaraz po zakończeniu roku szkolnego przeprowadziła się do domu męża w czeskiej Pradze, zabierając ze sobą 12-letniego syna.
Jej były mąż, Łukasz Nowicki, bardzo się tym zdenerwował, bo nie tak się umawiali. Rozwodząc się ustalili, że będą opiekować się synem na zmianę. Łukasz nawet wynajął mieszkanie w pobliżu apartamentu byłej żony, żeby móc odprowadzać syna do szkoły.
Łukasz cierpi, że teraz będzie miał rzadki kontakt z synem. Prosił Halinę, żeby chociaż wstrzymała się jeszcze przez wakacje, tak, by mógł spędzić je z Piotrusiem - ujawnia znajomy prezentera w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Ale Halina nie dała się przekonać. Chciała już zacząć wić wspólne gniazdko z Leszkiem. Chłopiec nie zna czeskiego, czuje się całkiem zagubiony w Pradze, nie ma tam przecież kolegów. Czuje lęk przed nową czeską szkołą. Taka zmiana to ogromny stres dla nastolatka, tym bardziej, że będzie uczył się w placówce, w której nie mówi się po polsku.
Przypomnijmy, że relacje Haliny i Łukasza nie wyglądają na zbyt poprawne: "Łukasz oddala się od synka. Nie chce się widywać z Haliną"
