Ten rok zaczął się dla Jacka Borkowskiego wyjątkowo tragicznie. 14 stycznia zmarła jego druga żona, Magdalena. Z powodu zbył późno postawionej diagnozy nie miała szans wygrać z białaczką. Jej dramatyczna walka o życie trwała zaledwie miesiąc. Osierociła dwoje dzieci: 13-letniego Jacka i 10-letnią Magdę. Na domiar złego rodzina Magdaleny Borkowskiej podważa kwalifikacje aktora do wychowania własnych dzieci. Jak z goryczą wyznał Borkowski, wiekowa teściowa i bezdzietna szwagierka, na dodatek mieszkająca w Londynie, uważają, że potrafią lepiej zająć się dziećmi niż on. Zdążyły już nasłać na niego kuratorkę, której aktor musiał tłumaczyć, że chociaż jest samotnym ojcem to w domu jednak nie panuje patologia. Wkrótce czekają go badania psychologiczne w Rodzinnym Ośrodku Diagnostyczno-Konsultacyjnym. Badania obejmą także osierocone dzieci, chyba że kochające babcia i ciocia wycofają pozew. Na to się jednak na razie nie zanosi.
Jak przyznał sam Borkowski, w odpowiedzi na pozew uciął kontakty dzieci z rodziną żony. Uważa, że toksyczne relacje z babcią i ciocią jedynie pogorszą ich już i tak niełatwą sytuację. Ujawnił także, że tuż po pogrzebie szwagierka wyniosła z jego domu pamiątki po zmarłej siostrze, tłumacząc, że musi je przed nim "zabezpieczyć".
Grzebały w pamiątkach po mojej zmarłej Magdzie. Wyniosły to, co uznały za wartościowe. Zabrały między innymi pierścionki, łańcuszki, a nawet ślubną obrączkę mojej żony. Przy moich dzieciach powiedziały, że muszą to zabezpieczyć przede mną - ujawnił w tabloidzie. Czy ja nie jestem godny zaufania? Zgłosiłem to na policję i zabroniłem dzieciom kontaktów z tymi kobietami.
Za Borkowskim ciągną się jeszcze niewyjaśnione sprawy z byłą żoną, Katarzyną. Aktor nadal płaci jej alimenty, mimo że ich wspólna córka Karolina ma już 33 lata i własne dziecko. Katarzyna Borkowska po rozstaniu przez 6 lat blokowała wydanie orzeczenia rozwodowego, a kiedy aktor w końcu odzyskał wolność, zaczęła nasyłać na niego komornika. Wprawdzie dom udało się zlicytować, ale podział pieniędzy wywołał tyle konfliktów, że sprawa nadal nie jest zamknięta. W ciągu 13 lat od rozstania była żona aktora zdążyła także założyć mu kilkadziesiąt spraw sądowych, między innymi o kradzież samochodu.
Borkowski w rozmowie z tygodnikiem Na żywo przyznaje, że jest już zmęczony walką na kilku frontach naraz. Jak ujawnił, marzy o tym, by chociaż była żona trochę mu odpuściła.
Są rzeczy, które nie podlegają kłótniom i dyskusjom w pewnych sytuacjach - tłumaczy aktor. Nie ma już mojej Magdy, tej siły rażenia i głównego powodu konfliktu. Sytuacja się wyzerowała. Ja bym odpuścił. Jestem gotów spotkać się z Katarzyną, podać jej rękę i porozmawiać.
Niestety, sytuacja nadal jest napięta. Nawet chrzciny wnuka Borkowskich, synka Karoliny trzeba było urządzać dwa razy, bo żona Borkowskiego nie wyobrażała sobie usiąść z nim przy jednym stole.