Prawie 19 lat temu doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego zginęła ulubienica Brytyjczyków, księżna Diana Spencer. Wszyscy wiedzieli o szczególnej więzi, jaka łączyła ją ze starszym synem, Williamem i współczuli mu żałoby. Młodszy syn, Harry, nigdy nie komentował śmierci matki, a wkrótce zaczął się buntować i stał się bohaterem do głośnych skandali, które ośmieszały rodzinę królewską.
Jedni twierdzili, że młodemu księciu zabrakło uwagi ze strony ojca zakochanego w księżnej Camilli, a odkąd zabrakło matki, zaczął sobie pozwalać na więcej. Inni uważali, że Harry odreagowuje w ten sposób stratę i próbuje poradzić sobie z emocjami, których nie wypadało mu okazywać publicznie.
Wczoraj Harry udzielił wywiadu, w którym przyznał, że przez lata unikał wypowiadania się na temat śmierci matki, co tylko pogarszało jego samopoczucie. Kiedy Diana zginęła, miał 12 lat. Dopiero trzy lata temu zaczął publicznie poruszać ten temat. Odkrył, że pomogło mu to uporać się z emocjami, z którymi zmagał się przez wiele lat.
Cierpienie jest w porządku, ale pod warunkiem, że o tym mówisz. To nie jest słabość. Słabością jest mieć problem i nie zauważać ani nie rozwiązywać go - Daily Mail przytacza słowa księcia.
Problem, o którym mówił Harry dotyczył także Williama. W 2000 roku Brytyjczycy byli oburzeni, że książęta odmówili uczestnictwa w oficjalnym otwarciu placu zabaw nazwanego imieniem ich matki. Okazuje się, że wycofali się ze strachu, że ich pojawienie się może zaszkodzić zarówno im, jak i całej rodzinie. Szczególnie bali się rozczarować nową partnerkę ojca, księżną Camillę, co mogłoby się odbić na ich relacji z Karolem.
Przez długi czas martwili się - a wraz z nimi martwili się też wszyscy bliscy - że cokolwiek powiedzą o swojej matce może zostać przeinaczone i zostanie przedstawione jako krytyka księcia Walii - tłumaczy osoba z otoczenia książąt.
W ogóle temat Diany był niebezpieczny, a ich przeczulenie na punkcie powiedzenia czegokolwiek dało się łatwo zauważyć. Często było widać, że są smutni, gdy imię ich matki gdzieś się pojawiało, szczególnie gdy wydawano książki na jej temat, ale byli niechętni żeby coś powiedzieć czy zrobić z tym.
Teraz Harry przyznaje, że śmierć matki podzieliła jego życie na dwa okresy.
William i ja dzielimy nasze życie na dwie części. Były lata, gdy cieszyliśmy się fizyczną obecnością przy nas zarówno matki, jak i ojca. A potem nadeszły lata od jej śmierci.
Gdy żyła, uważaliśmy za zupełnie oczywistą jej niezrównaną miłość do życia, śmiechu, zabawy i szaleństwa. Była naszym opiekunem, przyjacielem i obrońcą. Była po prostu najlepszą matką na świecie.