Ostatnio przez media przetoczyła się dyskusja na temat wysokości emerytur dla komunistycznych funkcjonariuszy. Prawo i Sprawiedliwość pracuje obecnie nad ustawą, która zmniejszy świadczenia emerytalne oraz rentowe byłym funkcjonariuszom SB. Pomysł skrytykowała wdowa po generale Czesławie Kiszczaku, która otrzymuje obecnie 7,5 tysiąca miesięcznie. Maria Kiszczak stwierdziła, że za dwa tysiące miesięcznie po prostu "nie da się żyć". Przypomnijmy: Kiszczakowa broni ubeckich emerytur w "Super Expressie": "Za 2 tysiące nie da się żyć!"
Za mniej niż dwa tysiące miesięcznie żyją w Polsce setki tysięcy emerytów. Podobna kwota emerytury czeka artystów, którym ZUS zapłaci góra 1500 złotych. Ostatnio o swojej emeryturze opowiadał Zbigniew Wodecki, który może liczyć na jedną z najwyższych stawek, czyli 1400 złotych. W podobnej sytuacji są między innymi Beata Tyszkiewicz, Maryla Rodowicz i Jerzy Połomski. Zobacz: Wodecki: "Ja na emeryturze bym umarł. Mam 1400 złotych"
Słowa Wodeckiego postanowiła skomentować 83-letnia Zofia Czerwińska, aktorka znana między innymi z seriali Alternatywy 4, Czterdziestolatek i kultowego Misia. Jej zdaniem "poszkodowani" tacy jak Wodecki są sami sobie winni, bo kiedy jeszcze mogli, nie płacili składek. Ona sama zdążyła odłożyć dostatecznie dużo.
To moi koledzy, lubię ich, ale w tej sprawie nie mam litości. Żadna z osób, które dziś narzekają na wysokość swojej emerytury nie napisała, ile w rzeczywistości zapłaciła składek przez te 40 czy 50 lat pracy. A przecież, aby wyciągnąć coś systemu, trzeba najpierw coś tam wpłacić - skomentowała w rozmowie z serwisem Na Temat. Ja na przykład jeszcze za komuny płaciłam wysokie składki. Dziś mam wysoką emeryturę. Wystarczającą zarówno dla mnie, jak i nawet dla mojego psa. Widocznie żadna z tych gwiazd nie płaciła wystarczająco wysokich składek.
Czerwińska przeszła na emeryturę niedługo po zrealizowaniu Misia (1980r.) i teraz może cieszyć się z trzech tysięcy złotych miesięcznie. Składki dla artystów a latach 70-tych i 80-tych były śmiesznie niskie i sięgały zazwyczaj... kilkudziesięciu groszy.
Jestem na emeryturze twórczej i mam ponad 3 tys. złotych miesięcznie. Nie narzekam, bo już wcześniej pomyślałam o zabezpieczeniu przyszłości. Trzeba było pomyśleć zawczasu, a nie skamleć dziś - skwitowała Czerwińska.
Przypomnijmy, że podobnego zdania jest milionerka i była Pierwsza Dama, Jolanta Kwaśniewska, która radzi emerytom, żeby na poprawę nastroju jedli dorsza z komosą ryżową: Kwaśniewska: "Seniorzy powinni pracować do 80 roku życia lub więcej. Bo kto zapracuje na nasze emerytury?"