Magda Gessler od kilku lat jeździ po kraju z ekipą Kuchennych Rewolucji i zmienia polskie lokale gastronomiczne w taki sposób, żeby jej się podobały. Restauracje, które przeszły rewolucje, można poznać po tym, że w ich wystroju dominują lampy oraz lustra, bo Magda ma taki gust. Co jakiś czas pojawiają się zarzuty, że Gessler swoje rewolucyjne wizje dostosowuje bardziej do siebie niż do możliwości i upodobań właścicieli restauracji, a także potrzeb ewentualnych gości.
Czasem też ktoś wytknie jej, że zamiast cudzymi lokalami, powinna więcej zajmować się własnymi. Podobno nie wszystkie są na tak wysokim poziomie, jak uważa celebrytka.
Gessler jednak nie ma zbyt wiele zrozumienia dla krytykujących ją gości. Wyklucza także możliwość wsłuchania się w krytyczne opinie kolegów z branży, nawet znanego krytyka kulinarnego Macieja Nowaka.
3 lata temu wytknął jej, że, tak jak wszyscy w branży gastronomicznej, zatrudnia kelnerów na czarno i płaci im grosze, a potem jeszcze dolicza do rachunku opłatę za serwis, ograbiając ich w ten sposób z napiwków. Zobacz: Maciej Nowak do Gessler: "MAGDA, NIE PIERDOL! Zatrudniacie kelnerów NA CZARNO!" Magda poradziła mu wtedy, żeby ochłonął.
W rozmowie z Super Expressem wyznaje, że nadal nie lubi, gdy ktoś się wtrąca w jej sprawy, a zwłaszcza podważa jej autorytet.
Niech spierdalają! Nikt nie będzie u mnie rządził. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do swoich restauracji - zapewnia Gessler. Trzeba być autorytetem, żeby pokazywać innym, co jest nie tak. Nie ma takiego autorytetu w Polsce, który by u mnie mógł zrobić rewolucję. Wierzę Maćkowi Nowakowi, ale ostatnio stał się trochę snobem. On jest profesjonalistą i może mi zwracać uwagę, ale niewiele więcej osób. Co najwyżej jeszcze mój syn, bo jest mądrym człowiekiem i siedzi w tym biznesie od lat. Absolutnie osoby, które nie mają pojęcia, ponieważ są zakochane w tendencjach, modach, świecie czy Ikei, nie robią na mnie wrażenia.
_
_