Edward Linde-Lubaszenko, ojciec Olafa, zdążył do tej pory ożenić się rozwieść czterokrotnie. Jednak nieudane małżeństwa go nie zniechęcają i Lubaszenko ciągle rozgląda się za kobietą, która mogłaby zostać jego piątą żoną. Obecnie aktor przebywa w sanatorium w Kołobrzegu i w rozmowie z Faktem przyznaje, że tam też szuka. Ma nadzieję, że znajdzie przed przypadającymi 23 sierpnia 77. urodzinami.
Jeśli jakaś dama zamieszka w moim sercu, to nie wiem, czy będę kontynuował zabiegi - komentuje w tabloidzie. Kontakty damsko-męskie wystarczająco podnoszą żywotność. I to mi już wystarczy.
Biorąc pod uwagę wymagania aktora, pewnie rozgląda się raczej wśród personelu i nastoletnich turystek. Linde-Lubaszenko nie ukrywa bowiem, że jego idolem jest zmarły 4 lata temu Andrzej Łapicki, który w wieku 85 lat poślubił młodszą o 60 lat Kamilę Mścichowską. Niestety, małżeństwo nie okazało się udane. Tuż przed śmiercią Łapicki, rozczarowany związkiem z ambitną teatrolożką, wydziedziczył ją, zapisując wszystko córce.
Mimo to Linde-Lubaszenko planuje pobić jego rekord i poślubić jeszcze młodszą kobietę. A właściwie dziewczynkę, bo, jeśli chce wytrwać w swoim postanowieniu, to jego przyszła żona ma obecnie jakieś 16 lat.
Chcę przebić Łapickiego w różnicy wieku - chwalił się w tabloidzie. Moja przyszła żona już chodzi do gimnazjum, więc czekam do jej osiemnastki, żeby ją poślubić. Albo do szesnastego roku życia, jak zmienią prawo w Polsce.
Joanna Majstrak, z którą spotykał się kilka lat temu, nie spełniała jego wyśrubowanych oczekiwań. Była, niestety, tylko o 48 lat młodsza. Czyli o wiele za stara dla Edwarda.
Ostrzę sobie zęby - zapowiada w Fakcie aktor. Czekam na propozycje.
**_
_**