W historii światowego show biznesu niewiele było związków tak trwałych, jak ten Michaela Jacksona i Liz Taylor. Kulisy przyjaźni dwojga gigantów popkultury zdradza książka Donalda Bogle'a pt. Elizabeth and Michael: The Queen of Hollywood and the King of Pop - A Love Story, która ukaże się pod koniec sierpnia. Autor snuje w niej historię "wielkiej miłości" między sławnym piosenkarzem i legendarną aktorką, która zaczęła się w 1984.
"Król popu" był wówczas na fali wznoszącej, a kariera Liz Taylor już dogasała. Było to kilka miesięcy po śmierci Richarda Burtona, z którym Taylor była dwukrotnie zamężna. Aktorka zmagała się z depresją i uzależnieniem od leków przeciwbólowych. Dla Jacksona wciąż stanowiła jednak kogoś w rodzaju bogini, do której próbował na różne sposoby się zbliżyć. Zaprosił ją na swój koncert w Los Angeles. Widok z loży, którą jej zaproponował, nie odpowiadał jednak aktorce, więc nie została na jego występie. Michael zadzwonił potem do niej z przeprosinami.
Bogle pisze, że Michael i Liz zaprzyjaźnili się, bo mieli ze sobą wiele wspólnego. Jackson zaczął występować na scenie z rodzeństwem w wieku pięciu lat, Liz debiutowała na ekranie jako dwunastolatka. Oboje czuli się obrabowani z dzieciństwa i chętnie do niego wspólnie wracali. Ich relacja polegała według Bogle'a na tym, że mogli zachowywać się przy sobie jak dzieci: rzucać w siebie jedzeniem, jeździć na karuzeli, bawić zabawkami, grać w gry czy oglądać kreskówki Disneya w łóżku. W czasach, kiedy przez chwilę byli sąsiadami, Jackson wpadał do Taylor na herbatę ze swoim szympanem Bubblesem.
Kiedyś Jacksona poproszono o to, by opisał, jak czuje się wobec Liz. Powiedział, że "jest dla niego jak ciepły, miękki kocyk, do którego tuli się i okrywa się nim".
Jackson zasypywał Taylor drogimi prezentami: 17-karatowymi diamentami, brylantową biżuterią, czy zegarkami wysadzanymi rubinami. Ona podarowała mu... słonia w podzięce za wyprawienie jej ósmego w jej życiu ślubu, który miał miejsce na jego ranczu. Zwierzak o imieniu Gypsy został wysłany do Jacksona prosto z Azji i dołączył do menażerii żyjącej w Neverland.
Jackson i Taylor mogli zwierzać się sobie z trudnych wspomnień i sekretów. Michael opowiedział jej o swoim trudnym dorastaniu, byciu bitym przez ojca. To ona poradziła mu, by wyprowadził się z rodzinnego domu i kupił ranczo Neverland, w którym pomalował jeden z pokoi na kolor jej oczu.
Łączyły ich też dolegliwości fizyczne. Kiedy się poznali, Michael cierpiał z powodu rozległych poparzeń głowy, jakie odniósł w czasie kręcenia spotu Pepsi. Na planie wybuchł pożar, a jego włosy zajęły się ogniem. To właśnie wtedy uzależnił się od leków przeciwbólowych. Liz Taylor, która w dzieciństwie spadła z konia, zmagała się z kolei z nawracającymi bólami kręgosłupa.
Taylor stała za Jacksonem murem, kiedy w 2003 roku został oskarżony został o molestowanie nieletnich. Michael jest niewinny i zostanie oczyszczony z zarzutów - powiedziała wtedy prasie.
Jest dla mnie jak matka - i nie tylko. Jest przyjaciółką, jest Świętą Teresą, Księżną Dianą, Królową Anglii i Wendy - bratnią duszą Piotrusia Pana - skomentował Michael Jackson w jednym z wywiadów.
Ich przyjaźń trwała ponad 20 lat. Kiedy Jackson zmarł w 2009 roku, Taylor napisała: Moje serce i dusza są w rozsypce. Dwa lata później Liz Taylor została pochowana na cmentarzu Forest Lawn w Glendale, w Kalifornii - tym samym, gdzie spoczął wcześniej Michael.