Kuba Wojewódzki od dnia ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich, które wygrał nieznany szerzej polityk Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Duda, pokonując ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego, próbuje zachęcić nowego prezydenta do odwiedzin w studiu jego autorskiego programu.
Duda nie byłby pierwszy prezydentem goszczącym w programie Kuba Wojewódzki. Wcześniej na skórzanej kanapie zasiadali prezydent Słupska Robert Biedroń oraz prezydent RP Bronisław Komorowski.
Jednak prezydent Duda najwyraźniej nie ma ochoty na spotkanie z Wojewódzkim. Zresztą, jak ujawniła zwolniona z TVP Beata Tadla, niezbyt pewnie czuje się w rozmowach z dziennikarzami. Zobacz: Tadla o Dudzie: "Nie spotkałam wcześniej człowieka, który byłby tak strasznie zdenerwowany, cały się trząsł!". Mimo to Wojewódzki najwyraźniej się uparł i przez cały sezon namawiał prezydenta na wizytę w programie, a gdy to nie pomogło, zaapelował do prezesa Prawa i Sprawiedliwości, by "puścił Andrzeja na podwórko"... Zobacz: Wojewódzki znów zaprasza prezydenta: "Panie Jarku, pan puści Andrzeja!"
Mimo wyraźnej obojętności prezydenta Dudy, Wojewódzki nie przestaje o nim myśleć. Do swojego ulubionego tematu powraca w najnowszym numerze tygodnika Polityka. Sugeruje, że prezydent może liczyć na poparcie wyłącznie słabo wykształconych Polaków.
63 proc. rodaków nie czyta książek. 43 proc. ufa Andrzejowi Dudzie. Czyli, jak widać, z myśleniem bywa różnie - pisze celebryta. Dlatego nie zdziwił nikogo fakt zniknięcia z ramówki TVP1 magazynu kulturalnego Pegaz. Ojczyzna jest w dobrych rękach, niestety daleko od głowy.
Jak myślicie, czy kiedyś mu się to znudzi?
_
_