Córka Ewy Błaszczyk, Aleksandra Janczarska, od 16 lat pozostaje w śpiączce. Niedawno aktorka postanowiła spróbować nowej terapii, która może pomóc córce. Stymulacja układu nerwowego przyniosła efekty i po raz pierwszy udało się nawiązać kontakt z Olą. Błaszczyk podchodzi do sprawy spokojnie i podkreśla, że nie oczekuje nagłego przebudzenia, tylko powolnego procesu.
Niedawno ukazał się wywiad z dr Moniką Barczewską, neurochirurgiem z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie. Lekarka przyznała, że stan Oli jest gorszy niż innych pacjentów, gdyż jest w śpiączce przez bardzo wiele lat. Lekarka użyła sformułowania, które zostało wycięte i podchwycone przez media.
Możemy mówić o pełnym wybudzeniu - powiedziała, poczym dodała: Z punktu widzenia medycyny wybudzenie to nie jest kwestia przytomności, tylko kwestia działania wyższych ośrodków, które w tym wypadku na pewno są uszkodzone. Widać, że układ piramidowy oraz pozostałe układy są w wyniku niedotlenienia po zachłyśnięciu uszkodzone.
Media potraktowały pierwsze zdanie jako zapowiedź całkowitego wybudzenia się Oli. Pozytywna, choć nieprawdziwa informacja obiegła Internet, a do Błaszczyk i jej rodziny zaczęły spływać gratulacje. Niestety, przedwczesne. Dlatego aktorka opublikowała krótkie oświadczenie, w którym przeczy doniesieniom o obudzeniu się córki:
Bardzo dziękuję za zainteresowanie stanem zdrowia mojej córki Aleksandry. Od lat odbieram wiele sygnałów i informacji świadczących o Państwa wsparciu w naszej trudnej drodze, podczas choroby mojej córki - pisze Błaszczyk. W odpowiedzi na ostatnie doniesienia w mediach (podczas mojej nieobecności w kraju) dotyczące stanu zdrowia Oli, pragnę oświadczyć, że moja córka nie jest jeszcze w pełni wybudzona.
Na doniesienia odpowiedziała też druga córka aktorki, Marianna Janczarska. Z pewną ironią napisała na Facebooku, że to "cudowne uczucie" gdy inni cieszą się z poprawy zdrowia siostry, do której nie doszło.
Cóż... Powiem tylko w imieniu swoim i bliskich, że chcielibyśmy, żeby to była prawda - napisała. Serdeczne podziękowania dla dziennikarza/ dziennikarki, który dorzucił aż tyle od siebie do wypowiedzi Pani doktor z Olsztyna. Przyjmowanie gratulacji w zawiązku z czymś na co się czeka, a co się nie stało, to naprawdę cudowne uczucie.