Tegoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się tradycyjnie w drugi wtorek listopada. O najwyższy urząd w państwie powalczą Hillary Clinton z ramienia Partii Demokratycznej oraz reprezentujący, nie bez sprzeciwu licznych delegatów, Partię Republikańską Donald Trump. już Jak zawsze więcej celebrytów otwarcie sympatyzuje z demokratami, których linia programowa jest znacznie bardziej liberalna, uwzględniająca prawa człowieka i popierająca poszerzanie swobód obywatelskich. Trumpa popierają artyści znani z bardziej konserwatywnych i kontrowersyjnych poglądów. Do ich grona dołączył ostatnio Clint Eastwood.
Zobacz: Clint Eastwood broni Donalda Trumpa: "W czasach mojej młodości nikt nie mówiłby o rasizmie!"
Fanem Trumpa z pewnością nie jest z kolei Billie Joe Armstrong, lider zespołu Green Day. W wywiadzie dla brytyjskiego magazynu Kerrang! porównał miliardera do… Adolfa Hitlera.
Największy problem z Trumpem to dla mnie fakt, kim są osoby popierające go. Naprawdę mi ich żal, bo to biedni ludzie z klasy pracującej i nie mają żadnych perspektyw. Są wkurzeni, a on karmi się ich gniewem. Trump właśnie powiedział, że jest dla nich jedyną szansą, że nie mają innego wyjścia, ale on się o nich zatroszczy. Przecież to pierdolony Hitler!
Armstrong przyznaje, że nigdy nie popierał Republikanów, ale Trump i jego wizja polityki napawają go strachem.
Nawet nie wiem, jak wytłumaczyć to w inny sposób - dodaje muzyk. Naprawdę chciałbym przesadzać. I czasem może przesadzam, jeżeli chodzi o Busha, ale z Trumpem... Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zniknie.
Przypomnijmy, że podobnego zdania jest również Jennifer Lawrence: Lawrence na okładce "Vogue'a": "Jeżeli Donald Trump zostanie prezydentem, to będzie KONIEC ŚWIATA!"