Selekcja filmów do 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni została ogłoszona przeszło miesiąc temu, jednak dopiero teraz pojawiły się pierwsze niesnaski pomiędzy jego dyrekcją a Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Do listy dzieł, które powalczą o Złote Lwy, odniósł się minister kultury Piotr Gliński, który z wyborem zapoznał się wczoraj, a dziś na stronie MKiDN wypowiedział się na jej temat:
Ze zdumieniem i rozczarowaniem przyjąłem informację o niedopuszczeniu filmu Jerzego Zalewskiego Historia Roja - napisał w oficjalnym oświadczeniu. Film, który dotyka tak ważnej dla współczesnej Polski i polskiej wspólnoty tematyki jak historia Żołnierzy Wyklętych, powinien mieć szansę wzięcia udziału w konkursowej konkurencji. A tego prawa filmowi Jerzego Zalewskiego niestety odmówiono. Odnoszę wrażenie, że decyzja ta nie miała związku z jego artystyczną wartością.
Gliński powołał się na różne argumenty, w tym wysoką oglądalność Historii Roja, którą w kinach obejrzało wiosną 226 644 widzów. Dla porównania jeden z filmów nagrodzonych podczas ubiegłorocznej edycji festiwalu obejrzało niecałe 3 tys. osób - dowodzi swych racji, nie wdając się w szczegóły dotyczące liczby kopii i nakładów na promocję.
W demokratycznym kraju nie powinno mieć miejsca blokowanie filmów przez komisje festiwalowe. Widzom festiwalu powinno przysługiwać prawo oceny filmu Jerzego Zalewskiego, jego wad i zalet - zakończył swój wywód.
To już nie pierwszy raz, kiedy Piotr Gliński krytykuje pracę instytucji kulturalnej (zobacz: Gliński kazał odwołać "porno-premierę" w Teatrze Polskim! Samorząd mu odpowiada...).
Na słowa ministra natychmiast zareagował dyrektor artystyczny festiwalu Michał Oleszczyk, który w swoim oświadczeniu opisał między innymi pracę komisji, w skład której wchodziła też osoba z MKiDN (komisja tradycyjnie wybrała 16 spośród 45 filmów zgłoszonych do konkursu). Na swoim profilu na Facebooku wspomniał zaś, że nie będzie ubiegać się o kolejną kadencję na stanowisku dyrektora festiwalu.
Temat filmu, czyli los Żołnierzy Wyklętych, jest doniosły i zasługuje nie na jeden, ale na co najmniej kilka świetnych polskich filmów i seriali. Mogę jedynie wyrazić nadzieję, że takowe powstaną i będą dziełami artystycznie spełnionymi na tyle, by stanąć w szranki w Konkursie Głównym któregoś z przyszłych Festiwali Filmowych w Gdyni - podsumował Oleszczyk.
Do konkursu w Gdyni zakwalifikowały się w tym roku między innymi komedia romantyczna Planeta Singli, nowy film Wojtka Smarzowskiego pt. Wołyń i Zjednoczone stany miłości Tomasza Wasilewskiego.
Największym wydarzeniem na premierze Historii Roja w lutym tego roku, oprócz pojawienia się prezydenta Andrzeja Dudy, była wyginająca się na ściance Doda...