Relacje Jennifer Aniston z jej matką Nancy Dow nigdy nie należały do łatwych. Aktorka wspominała, że często była przez nią krytykowana, a jej dzieciństwo nie było szczęśliwe. Punkt kulminacyjny wzajemnej niechęci nastąpił po tym, jak w 1996 roku Nancy udzieliła wywiadu, w którym zdradziła sekrety z życia sławnej córki. Wielokrotnie próbowała również zarobić pieniądze na byciu matką sławnej aktorki, m.in. wydając książkę o niej.
Aniston była tak rozgoryczona, że nie zaprosiła matki na żaden ze swoich ślubów - z Bradem Pittem oraz Justinem Therouxem.
W 2011 roku Nancy przeszła udar mózgu i od tego czasu jej stan zdrowia stale się pogarszał. Nigdy nie powróciła już do pełnej sprawności. W maju tego roku Dow trafiła do szpitala, w którym zmarła tuż przed Dniem Matki. Media podały, że Jennifer odwiedziła ją w tamtym okresie raz. Najwyraźniej jednak nie udało im się dojść do porozumienia, bo tuż przed śmiercią Nancy wykreśliła Aniston z testamentu.
Niedawno wyszło na jaw, że aktorka do dziś nie odebrała prochów matki. Uczestniczyła wprawdzie w czynnościach pogrzebowych i finansowała je, jednak świadkowie twierdzą, że z prochami nie chciała mieć nic wspólnego.
Gdy zaproponowano jej, aby zabrała urnę z prochami do siebie, odpowiedziała, że ich nie chce. Powiedziała, że posiadanie prochów zmarłej osoby w jej otoczeniu jest chore, makabryczne i nie w jej stylu. Wszyscy wiedzą, że jej relacja z matką była koszmarna. Nawet po śmierci Jen nie chce mieć jej w pobliżu - powiedziała osoba z otoczenia gwiazdy.