Oto "drzwi do sukcesu" Ivana Komarenki. Przyznamy, że zachęciła nas ta reklama, podobnie jak wszystkich, którzy marzą o tym, co osiągnął Ivan - o pokazywaniu gołej dupy na balkonie umówionemu paparazzi, ustawionym przez Fakt sesjom zdjęciowym na basenie z (brzydką) dziewczyną, której wcześniej nawet nie znał, chałturach w poniżającym przebraniu, koncertach z playbacku z tancerkamiwśród gwizdów pijanych studentów...
Na koncertach Komarenki podpici ludzie krzyczą "Ivan do domu!", raz przynieśli nawet transparent z takim napisem. W zasadzie jeszcze tylko go nie opluli, wszystkie inne poniżenia już go spotkały. Przypomnijmy:
Proszę państwa, oto drzwi do sukcesu Ivana Komarenki:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.