Joanna Racewicz, wdowa po zmarłym w katastrofie smoleńskiej oficerze Biura Ochrony Rządu, Pawle Janeczku, nie pasuje najwyraźniej do "dobrej zmiany", bo nie pojawiła się na wczorajszej premierze filmu Smoleńsk. Na wydarzenie organizatorzy nie zaprosili także rodzin innych osób, które zginęły w katastrofie, m.in. Pawła Deresza, męża Jolanty Szymanek-Deresz, Barbary Nowackiej, córki Izabeli Jarugi-Nowackiej, i Małgorzaty Szmajdzińskiej, żony Jerzego Szmajdzińskiego.
Racewicz nie była obecna na pokazie poprawionego filmu. Pojawiła się na premierze spektaklu pt. Zdobyć, Utrzymać, Porzucić 2. Rozstania i powroty. Zobacz: Andrzej Duda, Samusionek, Kukiz z córką, Zelnik i Figurska na premierze "Smoleńska" (ZDJĘCIA) Dzisiaj skomentowała na Twitterze zachowanie „gwiazd”, które chętnie pozowały na ściance z napisem Smoleńsk.
Takie i sto innych z premiery. Skąd odwaga, żeby stanąć na ściance z napisem "Smoleńsk" i uśmiechać się promiennie? Pozowanie i uśmiechy na ściance z napisem: "Smoleńsk"? Zacytuję Poetę: "wszystko jest kwestią smaku". A ja dodam: i przyzwoitości – napisała Racewicz.
Dziennikarka pokazała też zdjęcie Anny Lucińskiej w koronkowej sukience, która z uśmiechem pozowała na ściance.