Trwa ładowanie...
Przejdź na

Profesor pobity przez pasażera tramwaju bo... rozmawiał po niemiecku! "Cały wieczór spędziłem w szpitalu"

292
Podziel się:

"Nie był to żaden ONR-owiec, ale raczej "zdrowa reakcja" podpitego proletariatu. Sprawa skończy się na policji" - mówi Jerzy Kochanowski. "Na zdarzenie nie zareagował motorniczy tramwaju".

Profesor pobity przez pasażera tramwaju bo... rozmawiał po niemiecku! "Cały wieczór spędziłem w szpitalu"

Wczoraj w Warszawie w tramwaju doszło do incydentu, gdy jeden z pasażerów pobił profesora Uniwersytetu Warszawskiego, Jerzego Kochanowskiego. Powodem było to, że... mówił po niemiecku. Naukowiec jechał ze swoim kolegą z uniwersytetu w Jenie i rozmawiał z nim w jego ojczystym języku. Ten fakt sprowokował jednego z pasażerów, który pobił Kochanowskiego tak, że trafił do szpitala z rozciętą głową.

Wczoraj w tramwaju nr. 22, który spokojnie dowozi mnie co dzień do pracy pobito mojego promotora profesora Jerzego Kochanowskiego - napisała na Facebooku jego doktorantka Katarzyna Czajka. Pobito go bo wraz ze swoim znajomym profesorem uniwersytetu w Jenie rozmawiał po niemiecku. Nie spodobało się to jadącemu z nimi pasażerowi. W odpowiedzi na pytanie "Dlaczego mam nie mówić po niemiecku?" wstał i pobił.

W rozmowie z Newsweekiem profesor Kochanowski potwierdził, że doszło do incydentu i że trafił do szpitala, gdzie założono mu szwy.

Niestety to prawda. Sprawa skończy się na policji, wybieram się właśnie na komisariat, wczoraj cały wieczór spędziłem w szpitalu - powiedział. Nie był to żaden ONR-owiec, ale raczej "zdrowa reakcja" podpitego proletariatu. Wie pan, słyszy niemiecki, uderza, sprawa kończy się szyciem głowy. W dodatku na zdarzenie nie zareagował motorniczy tramwaju.

Sprawą są zaniepokojeni studenci Uniwersytetu Warszawskiego, który opublikowali list. Dołączają do nich pracownicy i uczniowie innych uczelni w stolicy.

Jako studenci, którym przez wiele lat wpajano, że musimy uczyć się na błędach historii, aby nigdy nie powtórzyły się wydarzenia z jej najczarniejszych kart, nie możemy się zgodzić na takie zachowania - napisali.

Człowiek słyszy i nie wierzy. Ale jak to? W Warszawie? W Polsce? Zostać pobitym za mówienie po niemiecku? W 2016 roku? Jak to jest w ogóle możliwe. Ale jest. Tak po prostu - dodała Czajka. Zmieniło się, przesunęło, puściła tama. Ludzie już nie gryzą się w język, wręcz przeciwnie z dumą na piersi i w pięści robią to przed czym rok, dwa lata temu, pięć lat temu by się powstrzymali. Bo czują, że oto nadszedł ich czas. Czas kiedy nagle czynem patriotycznym staje się pobicie profesora. Są tak bardzo wbrew i tacy dzielni. Czują że ich czas.

Profesor Kochanowski jest historykiem i redaktorem książki Warszawiacy nie z tej ziemi.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(292)
gość
8 lat temu
Przykre... coraz więcej chamstwa wokół.
gość
8 lat temu
Absurd. Moja matka ma niepolskie, arabskie imię (ot fanaberia dziadka). Za moment mnie pobiją bo im to się nie spodoba :O
gość
8 lat temu
WSTYD!!!!
Gość
8 lat temu
No i macie pincet plusy pełna kultura patriotyczna. Wstyd
Gość
8 lat temu
Isis osiągnęło swój cel... Sami siebie niedlugo zniszczymy.
Najnowsze komentarze (292)
gość
8 lat temu
ale do pracy w niemczech jeżdżą to nie biją za eur!!!!!!
gość
8 lat temu
"Proletariat" co to za określenie? Jakoś tak pogardliwie to brzmi?
gość
8 lat temu
Czajka, wypadałoby umieć pisać po polsku...
gość
8 lat temu
ale bredzi jak potluczona ta doktorantka, i jaki esej napisala, no szok, juz sobie teorie do tego incydentu dopisala i co jeszcze? profesor sam przyznal ze byla to napasc jakiegos podpitego zula, no ale nie, trzeba twierdzic, ze to jakis patriota zrobil tak? bo rzad sie zmienil, wiec patrioci teraz atakowac beda? masakra brak slow na g*****e co niektorych i laska jeszcze doktorat robi? pozniej na peczki takich ekspertow-doktorow wszedzie, co ze zwyklym logicznym rozumowaniem maja problemy, jak w przypadku tej kobiety, za to robia zla slawe innym wartosciowym doktorom, ktorzy ksztalcili sie za granica i ich praca nie ma nic wspolnego z tym dziadostwem uprawianym na polskich uczelniach
gość
8 lat temu
Zanim zaczniesz się dalej rozpisywać, naucz się od kogoś panienko, języka polskiego
gość
8 lat temu
Jak tramwaj 22 przyjeżdża na uniwerek???? Cieeeekawe
gość
8 lat temu
Bzdury !!!!! Jakie znaczenie ma to z jakiego miasteczka pochodził szkop , ktoremu nikt nic nie zrobił !!!!! Chyba profesorek zwany " koch...ski" taaaaki przypadeczek, zachowywal się zbyt glośno w środkach komunikacji miejskiej , a może autorytet koch był pijany ?????
gość
8 lat temu
Studencie ? Czy już wystarczajaco wylizaleś de swojego psora niemieckiego ? Ściema na calego po łbie dostał " polak" a nie szkop hahahahahahaha tworzy się martyrologię hahaha nur fur deutsche studencino
gość
8 lat temu
ryży mosiek dostał w rudy łep i po co jechał MZK widać ż**y cuś nie spodobały sie pijanemu
gość
8 lat temu
o ku r wa ale ż*d
gość125
8 lat temu
Pan profesor jak umrze to koniecznie świętemu Piotrowi powie jakie to krzywdy od złych Polaków go spotkały. Jak się święty Piotr dowie, że go Polacy pobili za to że mówił po niemiecku to go od razu wezmą do nieba.
Henio
8 lat temu
Pan profesor nieznany. A tu proszę w dziób w tramwaju mu dali jaki słynny się zrobił.
Miki
8 lat temu
Ż*d mówi po niemiecku i dostaje wpieprz, ale cyrk!!!
Gość
8 lat temu
Droga doktorantko, jako doktorantka innego uniwersytetu, pozdrawiam i łączę się w bólu, jednocześnie zachęcając do poprawnej polszczyzny i odrobiny więcej dystansu wobec polityki. Po takiej publicznej wypowiedzi, w swoiscie emocjonalnym stylu, brzmiącym jak jakiś manifest, nie wierzę w Twój naukowo-badawczy obiektywizm... Ten obrzydliwy czyn z tramwaju nosi znamiona bardzo szczególnej ideologii, jednocześnie będąc bezrefleksyjnym. Twoje publiczne czyny i wypowiedzi, droga koleżanko, chyba powinny napędzać inne wektory... Piszesz o pewnych granicach, a sama je przekraczasz. Nie sądzę, aby moja Promotor była dumna z takich moich publicznych wyoowiedzi. Milczenie bywa złotem.
...
Następna strona