O warszawskiej aferze reprywatyzacyjnej huczy już nie tylko w stolicy, ale i w całej Polsce. Przekręty dokonywane za cichym przyzwoleniem urzędników mianowanych przez Hannę Gronkiewicz-Waltz nagłośniła oburzająca sprawa Marzeny Kruk. Sprytna urzędniczka dobrze osadzona w strukturze Ministerstwa Sprawiedliwości wzięła udział w podejrzanej "reprywatyzacji" i na skupowaniu roszczeń zarobiła aż 38 milionów złotych (!) w zaledwie 5 lat. Mimo takich sukcesów w "biznesie" wstydziła się przyznać do tej fortuny i skłamała w oświadczeniu majątkowym.
Urzędniczka posiada w Warszawie wiele prestiżowych adresów, w tym ma udział w słynnej działce przy Pałacu Kultury wartej (dzięki podejrzanie korzystnym decyzjom urzędników) 160 milionów złotych.
Okazuje się jednak, że Kruk, która złożyła już rezygnację w pracy w Ministerstwie, nie ustaje w staraniach o... przejęcie kolejnych warszawskich działek! Jak donosi Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, właśnie sądzi się o kolejne ekskluzywne tereny i narzeka na... opieszałość Gronkiewicz-Waltz.
38 MILIONÓW TO ZA MAŁO! - piszą działacze organizacji. Nie oszukujmy się, 38 milionów odszkodowań dla Marzeny Kruk to mało. Co można za to kupić? Kilkanaście mieszkań, luksusowych samochodów i co potem? #ironia
Siostra Roberta Nowaczyka, słynnego handlarza roszczeń, walczy w sądzie o kolejne nieruchomości. Wczoraj w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym odbyła się rozprawa podczas której Marzena Kruk skarżyła się na opieszałość Prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz przy oddawaniu kolejnej działki.
Tym razem była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości stara się odzyskać nieruchomość przy ulicy Darłowskiej 3/5/7 (Praga Południe). Pod koniec 2014 roku Marzena Kruk przejęła od Pajewskiego prawa i roszczenia do wspomnianej działki. Nie wiadomo w jaki sposób i - jeśli zrobiła to za pieniądze - za ile. Przejmując prawa do nieruchomości zyskała jednak możliwość ubiegania się o odszkodowanie zamiast Pajewskiego.
Akt notarialny w sprawie przejęcia praw do nieruchomości przy ul. Darłowskiej został sporządzony przed asesorem notarialnym Dariuszem Nurzyńskim, zastępcą notariusza Piotra Sicińskiego.
Siciński to były sędzia, przez którego kancelarię notarialną przechodziło wiele transakcji nieruchomościowych w stolicy. Zarząd Wspólnoty przy ul. Wspólnej 54 oskarżył go o działania niezgodne z prawem i na szkodę wspólnoty.
Co ciekawe, ten adres nie pojawił się dotychczas w informacjach Ratusza na temat nieruchomości, które są objęte roszczeniami.
Czy ktoś w końcu nam powie ile dokładnie nieruchomości już oddano? Komu? W ilu sprawach toczy się postępowanie? Czy ktoś może w końcu opublikować pełne dane?
Jak widać, pazerność nie ma żadnych granic, a państwo i sądy są bezsilne w walce z tą kobietą. Czy 38 milionów to naprawdę za mało na luksusową emeryturę dla "urzędniczki"? Wierzycie, że będzie musiała kiedyś oddać te pieniądze?
Minister skarbu państwa rozlicza prywatyzacje spółek
Zobacz też: