Rozwód Angeliny Jolie i Brada Pitta zapowiada się na jeden z "najbrzydszych" w ostatnich latach. Chociaż oficjalnie stanowisko małżonków zostało przedstawione w dwóch krótkich i wyważonych oświadczeniach, mniej oficjalnie nie jest już tak ugodowo. Jolie zatrudniła bowiem "specjalistkę od rozwodów gwiazd", Laurę Wesser, która zadbała już o czarny PR na temat Pitta. Doniesienia o jego rzekomym znęcaniu się nad szóstką ich dzieci musiał komentować szef policji w Los Angeles… Angelina zdobywa w ten sposób cenne punkty na długo przed pierwszą rozprawą - a że chce wyłącznego prawa do opieki z wyznaczonymi sądownie widzeniami z ojcem, liczyć może się każdy szczegół.
Osoby z otoczenia Pitta twierdzą, że jest nie tylko zaskoczony zachowaniem swojej żony - nie spodziewał się ani rozwodu, ani publicznego prania brudów - ale i załamany odizolowaniem go od dzieci. Aktor nie widział ich od ponad tygodnia, czyli od czasu, kiedy Jolie złożyła pozew w sądzie. FBI prowadzi dochodzenie w sprawie incydentu, do którego miało dojść na pokładzie samolotu lecącego z Francji do Los Angeles - pijany Brad miał kłócić się z Angeliną, a kiedy w obronie matki stanął 15-letni Maddox, ojciec miał uderzyć go w twarz. Inne źródła donoszą, że do rękoczynów nie doszło, ale do karczemnej awantury - owszem. Podobno istnieje nagranie, które ją dokumentuje.
Pitt tęskni za dziećmi, ale chce spotkać się z nimi dopiero wtedy, kiedy zostanie oczyszczony z zarzutów.
Ma świadomość, jak ciężkie są te zarzuty i chce być z nich oczyszczony, zanim się z nimi zobaczy - zapewnia informator magazynu US Weekly. Jest pewien, że zostanie oczyszczony. Dzieci bardzo chcą się z nim zobaczyć, więc Brad ma nadzieję, że stanie się to w przyszłym tygodniu.
Jest rozbity i rozdarty nie tylko z powodu rozwodu, ale również w związku z faktem, że tak długo nie widział dzieci - dodaje inne źródło. Ta rozłąka jest powodem jego frustracji.
Wygląda więc na to, że Pitt również zatrudnił dobrego prawnika i specjalistów od PR-u, którzy ruszyli do rozmów z tabloidami. Jak sądzicie, czego jeszcze się dowiemy?