Zanim Michał Figurski doświadczył dramatycznego zwrotu w życiu, jakim był wylew i częściowy paraliż, zmuszający go do poruszania się na wózku, przez wiele lat nie dbał o zdrowie. Nie przejmował się za bardzo zdiagnozowaną u siebie zaawansowaną cukrzycą, co w konsekwencji doprowadziło do rozległego krwotoku.
Dziennikarz, po rehabilitacji, na którą pomogła mu zbierać pieniądze była żona (sam podobno wydał fortunę na imprezy i luksusowe samochody), chce wrócić do aktywności zawodowej. Figurski miał ostatnio sporo czasu do refleksji nad swoim życiem. Nie spodziewał się podobno, że nowa "miłość jego życia" tak szybko go opuści.
"Dojrzalszy" Figurski postanowił więc, że... napisze książkę. Nie wiadomo jeszcze, czy będzie obfitowała w wątki autobiograficzne. Póki co przyszły autor zapewnia, że ma zamiar edukować ludzi na temat cukrzycy:
Przymierzam się do książki, prawdziwej opowieści o cukrzycy, bo ja takiej nie czytałem - zapowiada w Fakcie.
Czym to grozi, czym to pachnie. W najbardziej drastycznym detalu. Zamierzam opowiedzieć o tym, jakie są konsekwencje tego, że cukrzyca nie boli, tego, że raczej się nią nie przejmujemy i tego, że co dziesiąty Polak ją ma.
Zobacz też: Saramonowicz o upadku Figurskiego: "Można położyć każdego z nas na stole ofiarnym, SKOPAĆ I JESZCZE NASIKAĆ!"