Kilka miesięcy temu Magda Gessler narzekała na córkę, która, jej zdaniem, zbyt opornie promuje się w show biznesie. Żaliła się tygodnikowi Gwiazdy, że Lara jest nieśmiała i nie lubi pozować do zdjęć.
Na szczęście od tamtej pory Lara przełamała te opory. Polubiła nawet pozowanie ze swoim chłopakiem. Wprawdzie na zdjęciach sprawia wrażenie znudzonej, ale czuje się już na tyle dobrze w show biznesie, że zdecydowała się wystąpić w programie Kuby Wojewódzkiego. Promowała w nim swoją książkę, Słodki zielnik Lary. Na początek oceniła kwietniowy występ mamy w tym samym programie. Restauratorka ujawniła wówczas, że wywiera dobroczynny wpływ na ludzi, zwłaszcza dzieci, które na jej widok płaczą.
Ona dobrze sobie radzi w takich sytuacjach - skomentowała Lara. Ma swój styl. Jakoś sobie poradziła. Pękły wszystkie hamulce, było dużo energii, ale chyba nie zdążyliście porozmawiać. Przeklinanie to część temperamentu mamy, Przeklina częściej niż ja. Traktuję to jako formę ekspresji. Ja jestem słaba aparatowo-kamerowo. Mnie to krępuje.
Przypomnijmy, jak w kwietniu "pękały hamulce": Magda Gessler: "Popularność to część mojego istnienia. W Olsztynie wszystkie dzieci mnie przytulały i płakały"
Córka Magdy ujawniła, że, mając tak energiczną mamę, znaną z robienia awantur, które czasem kończą się w sądzie, jak w przypadku właścicieli hotelu Dolina Charlotty, miewa czasem opory przed przedstawianiem się swoim nazwiskiem.
Czasem tak jest. Bo na przykład chcę sprawdzić, jak naprawdę jest w tym miejscu. Miło być traktowanym normalnie - wyjaśniła. Podchodzę do tego trochę, jak mi kiedyś tłumaczył mój nauczyciel geografii, czy warto przyznawać się, że się jest Polakiem. Powiedział, że jeśli nie mamy sobie nic do zarzucenia, to tak, bo dobrze reprezentujemy swój kraj. Więc taką trochę przybrałam taktykę, że jeśli dobrze reprezentuję rodzinę i nie mam sobie nic do zarzucenia to przedstawiam się swoim imieniem i nazwiskiem. Wolę się publicznie nie upijać. Bezpieczniej czuję się w zaprzyjaźnionym gronie, najlepiej w domu, przy tapas i winie.
Prowadzący przypomniał, że w jednym w wywiadów Lara wyznała, że w dzieciństwie często zdarzało jej się zasypiać pod restauracyjnym stołem, gdy jej rodzice bawili się ze znajomymi.
To dlatego, że rodzice bardzo mnie kochali i zabierali mnie wszędzie ze sobą - wyjaśniła w programie. Tu bardziej chodzi o to, że jest knajpa, wszyscy rozmawiają, jako dziecko bardzo to lubiłam. W naszych knajpach jest dużo poduszek. Zwykle leżą na sofach, a ja lubiłam je zbierać i robić sobie bazę, dzieci lubią robić bazy, co za różnica, czy w knajpie pod stołem czy w domu między fotelami?
Przy okazji postanowiła zdradzić tajemnicę dziwnego tatuażu, który ma na plecach, przedstawiającego nakrycie stołowe.
Mama nie wiedziała o tatuażu. Nigdy nie chciałam mieć tatuażu, ale kiedy przyszedł pomysł, to zdecydowałam się na taki, którego nigdy w życiu nie będę żałować - wspominała w telewizji. Więc na tym tatuażu jest duża część moich historii rodzinnych. Nóż i widelec są z kompletu rodzinnego, z czasów gdy rodzice byli razem i było miło, a pod nimi jest serwetka Fukiera. Nieważne, że tatuaż jest na plecach, ważna jest świadomość, że mam to przy sobie.
_
_