Od czasu objęcia władzy w Telewizji Polskiej przez Jacka Kurskiego na Woronicza sporo się zmieniło. Część znanych dziennikarzy, zniechęcona "dobrą zmiana" odeszła od razu lub została zwolniona za "rzucanie diabelskich spojrzeń". Inni, jak Grażyna Torbicka, Jarosław Kret czy Maciej Orłoś, wykruszają się stopniowo. Jeszcze inni z kolei dostrzegli w przerzedzeniu szeregów szansę dla siebie. W tej konkurencji szczególnie wyróżniła się Anna Popek, która, jak wspominają jej koledzy z pracy, gdy tylko zobaczyła Kurskiego, "pobiegła do niego jak wystrzelona z procy"…
Od tamtej pory miała rozpocząć się jej wielka kariera w telewizji publicznej. Na początek została przeniesiona z pasma śniadaniowego do programu informacyjnego Świat się kręci. Tam szybko wygryzła Agatę Młynarską z jej autorskiego programu, dla którego rozstała się z Polsatem. Następnie otrzymała trzy kolejne programy o tematykach: seniorskiej, podróżniczej i kulinarnej. Miała także prowadzić Teleexpress, ale ostatecznie Kurski zdementował te doniesienia.
Podobno jednak prezenterka wcale nie jest zadowolona ze zmian w swoim życiu zawodowym. Czuje się ponoć niedoceniana.
Nudzi się, bo rzadko pojawia się na wizji i nie lśni jak kiedyś. W Dwójce było jej lepiej - ujawnia w Fakcie pracownik TVP. Prowadząc przez lata Pytanie na śniadanie, Ania czuła się królową Dwójki. Gdy nowy szef TVP, Jacek Kurski zaproponował jej przejście do Jedynki, zaryzykowała i zgodziła się. Myślała, że złapała pana Boga za nogi. Był czas kiedy obiecywano jej w TVP1 złote góry i wydawało się, że będzie tam najbardziej lśniącą gwiazdą.
W praktyce program Świat się kręci spadł z anteny zaledwie dwa miesiące po dołączeniu Popek do zespołu. Z kolejnymi projektami nie jest dużo lepiej.
Kolejny duży program publicystyczny nie wypalił. Na pocieszenie ma rzadko emitowany i słabo oglądany program o zdrowiu i drugi przeznaczony dla seniorów - mówi informator tabloidu.
Ciekawe, czy nowy prezes TVP - którym wcale nie musi zostać Kurski - będzie równie mocno zachwycony Anią.