Ta sprawa ciągnie się już od siedmiu lat. W sierpniu 2009 roku pasierb Iwony Pavlović, jeden z synów jej obecnego męża, Wojciecha Oświęcimskiego, 19-letni wówczas Jakub O., uczestniczył w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym 27-letniego mieszkańca Piły. Do zdarzenia doszło 23 sierpnia około 4 rano przed dworcem PKP w tym mieście.
Trzech mieszkańców Piły wracając z dyskoteki zostało zaczepionych przez 8 mężczyzn - zeznali wtedy interweniujący policjanci. Napastnicy bez powodu zaczęli bić i kopać zaskoczonych mężczyzn. Zdarzenie obserwował pracownik jednego z punktów gastronomicznych, który w pewnym momencie postanowił przerwać bójkę. Kiedy mężczyzna wyszedł na ulicę napastnicy zaczęli uciekać w kierunku centrum miasta. Po chwili na miejsce dotarło wezwane pogotowie ratunkowe. Okazało się, że jeden z mężczyzn odniósł bardzo poważne obrażenia.
Ofiara Jakuba O. i jego kolegów przez kilkanaście dni umierała w szpitalu. Skatowany mężczyzna osierocił małe dziecko. Zszokowani tym aktem bestialstwa mieszkańcy Piły zorganizowali marsz milczenia. Niestety, jak donosi tygodnik Twoje Imperium, Jakub O. do tej pory nie poniósł kary za śmierć pobitego mężczyzny.
_**Prokurator żądał czterech lat więzienia**_ - przypomina tabloid. Ten przyznał się do udziału w bójce. Sąd pierwszej instancji skazał go na 20 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 5400 zł grzywny i 8 tysięcy zadośćuczynienia. Sąd Apelacyjny zakwestionował wyrok i skierował sprawę do Sądu Najwyższego. Ten wyrok skasował i nakazał Sądowi Okręgowemu w Poznaniu zacząć sprawę od nowa. Do czasu ogłoszenia nowego wyroku Jakub O. będzie mógł cieszyć się wolnością.
Zatem siedem lat po śmierci skatowanego mężczyzny jeden ze sprawców nadal nie został ukarany. I na to na razie się nie zanosi, gdyż termin pierwszej rozprawy, wyznaczony na 6 października, został właśnie odwołany, a nowego nie wyznaczono.
Przypomnijmy tę szokującą sprawę: Ich synowi grozi 10 LAT WIĘZIENIA!