Trwa ładowanie...
Przejdź na

Kamil Durczok w "Newsweeku": "ROBIŁEM, CO CHCIAŁEM. Nikt w historii polskich mediów nie doznał takich oskarżeń!"

155
Podziel się:

"Potrafi pani rozgraniczyć, co jest mobbingierm, a co zwykłym egzekwowaniem dyscypliny? Z pewnością nie byłem szefem idealnym. Dziś trochę lepiej rozumiem, że nie wszyscy dobrze znoszą krzyk"...

Kamil Durczok w "Newsweeku": "ROBIŁEM, CO CHCIAŁEM. Nikt w historii polskich mediów nie doznał takich oskarżeń!"

Kamil Durczok półtora roku temu rozstał się z redakcją Faktów TVN w burzliwych okolicznościach. Zaczęło się od publikacji tygodnika Wprost na temat niewymienionego z imienia i nazwiska dziennikarza, który molestuje seksualnie i poniża swoje podwładne. Nie padły nawet inicjały, jednak, a jak wyznała Omenaa Mensach "wszyscy i tak wiedzą, o kogo chodzi". Szefowie wściekli się na nią za to słowa, ale po nich nie było już odwrotu. Nie mogła ich cofnąć.

W kolejnej publikacji Wprost opisał kulisy pracy w redakcji. Podobno Durczok był gorącym zwolennikiem zarządzania przez strach. Zresztą próbkę swoich umiejętności zaprezentował w słynnym przecieku zza kulis programu:

[

]( %5B#V=Y#W479P3zXukk#623#497#%5D )

Ponadto autorzy artykułu sugerowali, że po godzinach pracy dziennikarz lubi oglądać twardą pornografię, w tym zoofilską, wąchać biały proszek i chodzić w szpilkach. Miał pecha, bo uciekając w dziwnych okolicznościach z mieszkania po długiej imprezie spotkał na klatce schodowej policjantów, którzy zanotowali jego tożsamość.

Durczok pozwał Wprost za oba te artykuły. Co ciekawe, nie miał nigdy pretensji do Newsweeka, który zamieścił równie bulwersujący reportaż na temat metod pracy szefa Faktów. W rozmowie z gazetą Tomasza Lisa pracownicy redakcji wspominali, jak Durczok pastwił się nad podwładnymi, jak ich "przeczołgiwał" i upokarzał. Prawdziwość tych relacji Kamil potwierdził, nie pozywając tygodnika. Na pewno bał się publicznego procesu z Lisem, który broniąc się mógłby go jeszcze bardziej pogrążyć.

Potrafił wpaść w szał, jeśli dostał przed emisją długopis innego koloru, niż sobie życzył - wspominał jeden z pracowników. Pycha posunięta do granic absurdu. Wszystko kręciło się wokół jego kaprysów i humorów. Czołgał ludzi, upokarzał.

Kamil nie tylko nie ma żalu o ten artykuł, lecz postanowił właśnie Newsweekowi udzielić pierwszego wywiadu po zakończeniu okresu zakazu konkurencji. Dziennikarka Renata Kim zadaje mu w nim łatwe pytania, pozwala się wyżalić na niesprawiedliwość, która go spotkała, i zareklamować nowy program w Polsacie. Kamil wyjaśnia niewinnie, że nad nikim się nie znęcał, tylko po prostu był wymagającym szefem.

A potrafi pani rozgraniczyć, co jest mobbingierm, a co zwykłym - zgoda, czasem brutalnym - egzekwowaniem dyscypliny? Z pewnością nie byłem szefem idealnym - wyznaje skromnie. Dziś trochę lepiej rozumiem, że nie każdy musi podzielać punkt widzenia szefa. A ten jest jasny: wszystko, co się mówi, nawet krzyczy, jest po to, by osiągnąć jak najlepszy efekt. No tak, zdarzało mi się krzyczeć. Ale w redakcji było kilka osób, które nie bały się wrzeszczeć na mnie, tak jak ja na nie. Nie uwzględniłem jednego - że nie wszyscy dobrze znoszą krzyk, a nawet podniesienie głosu. Jeśli się darłem to dlatego, że ktoś zapomniał zerknąć na PAP, albo że materiał był idiotycznie zmontowany. Ale nikomu nie powiedziałem: ty idioto, debilu. Nie umiem obrażać ludzi. Ale nie uwzględniłem tego, że są tacy, którzy nie akceptują takiego sposobu komunikacji.

Wierzycie, że chodziło tylko o "sposób komunikacji krzykiem"?

Przypomnijmy, co napisano w raporcie TVN-u, który wyciekł do sieci: Wyciekł cały tajny raport TVN-u: Durczok "KAZAŁ UPIĆ" dla siebie koleżankę z pracy???

Kamil nie ukrywa rozgoryczenia, że po ujawnieniu skandalu, TVN nie starał się wybielić swojej "gwiazdy", tylko powołał specjalną komisję. Najwyraźniej jego nerwów nie ukoiła nawet rekordowa odprawa.

Pamiętam ostatnie Fakty po Faktach. Rozmawiałem z Grzegorzem Schetyną - wspomina Durczok. Nie wiedziałem, że ostatni raz prowadzę program. Ale następnego dnia dowiedziałem się, że w TVN została powołana wewnętrzna komisja. I po raz pierwszy pomyślałem, że firma za mną nie stoi. I że to może koniec pewnego etapu. Czułem się z tym potwornie. To się zaczęło już po pierwszym tekście Wprostu, w którym mówiono o molestowaniu seksualnym, jakiego miał dopuszczać się znany dziennikarz dużej firmy medialnej, ale nie podawano nazwisk. Natychmiast zaczęto szeptać o kilku nazwiskach, w tym moim. Jest takie określenie, że człowiek czuje się nieswojo. Nagle robi się obco. Potem do kilkudziesięciu pracownic trafiły dziwne e-maile. Wtedy było jasne, że wypływa moje nazwisko. To było 9 czy 10 dni najtrudniejszych w moim życiu, kiedy nad łbem wisiało mi tsunami oskarżeń, jakich w historii polskich mediów nikt nie doznał. (...) Wiem, czy byłem dobrym mężem, czy nie. Był czas, kiedy w ogóle nie byłem mężem. Nie będę w to właził, bo to są moje prywatne sprawy. Robiłem, co chciałem.

Kamil żali się też, że po wypłaceniu mu ogromnej odprawy w TVN-ie... nie podziękowano mu:

Mam trochę żalu o to, że kilka osób z szefostwa TVN nie zadzwoniło do mnie, mówiąc: "Stary, zrobił się syf, ale dzięki za te dziewięć lat". Nie jestem strasznie zapiekły, ale jak się tyle lat ze sobą pracuje, to jednak przykro, że kogoś nie stać, by zadzwonić i powiedzieć "dziękuję".

Kobiety, które "czołgał" i "upokarzał" Kamil Durczok nadal pozostają anonimowe. Nie dostały milionowych odpraw. Nikt nie słucha już ich głosu i nikt ich nie broni. Newsweek nie przeprowadził z nimi wywiadu.

Zobacz także: Kamil Durczok do paparazzi w sądzie: "Co wy tu robicie?"
Zobacz także: Zobacz też:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(155)
Gość
8 lat temu
brawo pudel!! ostatnie zdanie w artykule mówi wszystko: "Kobiety, które "czołgał" i "upokarzał" Kamil Durczok nadal pozostają anonimowe. Nie dostały milionowych odpraw. Nikt nie słucha już ich głosu i nikt ich nie broni. Newsweek nie przeprowadził z nimi wywiadu."
T.
8 lat temu
Nie trzeba "drzeć" mordy, by wzbudzić respekt u podwładnych.
Gość
8 lat temu
Krzyk=mobbing. Sam się w takim razie do mobbingu przyznał. Osobiście takich szefów nie szanuje.
Jill
8 lat temu
Mężczyźni w naszym kraju niestety zbyt często ROBIĄ CO CHCĄ...
gość 🙅🙅
8 lat temu
#czarnyprotest Kobiety trzymajmy się dziś razem!!🙅🙅🙅
Najnowsze komentarze (155)
Gość
8 lat temu
Wstretnie k**r
XXX
8 lat temu
ty p***y mały człowieczku, i te oczka perkowa-te mówią wszystko.
gość
8 lat temu
Jezeli on tylko w taki sposób potrafi sie komunikować w pracy, no to zycze mu powodzenia. Co za c****ł! Niech s*******a i to w te pędy!
samanta
8 lat temu
zero wstydu, zenada
olo
8 lat temu
sprawa prosta, kto zatrudnil i protegowal te .ewki ? bo zadne gwiazdy mediow czy orly to nie sa, ot banalne d... jakich wiele chodzi po ulicy ,taka prawda, zadne rewelacje, no i kto im zlecil te afere ?
olo
8 lat temu
no nieeee.... na .ewki w robocie trafil ?? takie wrazliwe, subtelne, co to prosic trzeba slodko, zeby robote zrobily ?? bo jak sie krzyknie,to jej slabo sie robi ?? to .ewka zwykla i tyle !! a umie cos ? kto prace dal i zalatwil ? he,he to i go o molestowanie "seksualne" oskarzyly, buahaha ze mowil do niej "nie pier..." ???
gość
8 lat temu
a jednak masz coś z ,,CHAMA,,
gość
8 lat temu
co kogo obchodzi co wącha czy co robi po pracy, jego sprawa, a stół był up********y więc on by się wstydził po programie a nie ci z drugiej strony kamery
Gość
8 lat temu
Ten latkowski kryminalista powinien zapłacić
Gość
8 lat temu
A ten kryminalista z wprost to jest ok?
Gość
8 lat temu
A ten kryminalista z wprost to jest ok?
Gość
8 lat temu
No i kogo molestował ugotowały go nieudaczne pseudodziennikarskie
Gość
8 lat temu
Kamil Trzymaj sie
gość
8 lat temu
mozesz chamciu krzyczec u siebie w domu
...
Następna strona