Dzisiaj rano w RMF FM pojawił się Paweł Kukiz, który w rozmowie z Robertem Mazurkiem komentował bieżące wydarzenia polityczne. Nie mogło więc zabraknąć pytań o zaostrzenie ustawy aborcyjnej i plany karania więzieniem za przerwanie ciąży - również pochodzącej z gwałtu bądź kazirodztwa i zagrażającej życiu matki. Zgodnie z projektem złożonym przez Ordo Iuris prokurator będzie również sprawdzał, w jakich okolicznościach doszło do poronienia...
Kukiz głosował zarówno za odrzuceniem projektu ustawy - która głównie dzięki głosom posłów Prawa i Sprawiedliwości będzie procedowana w komisji sejmowej - jak i projektu ustawy liberalizującej obowiązujące przepisy, złożonego przez komitet Ratujmy Kobiety, podpisanego przez ponad 200 tysięcy osób. Jak twierdzi, to najlepsze rozwiązanie:
- Ja zagłosowałem osobiście za odrzuceniem tak projektu liberalizującego ustawę antyaborcyjną, jak i projektu zaostrzającego... Bo to jest kwestia zasadnicza: dla mnie w momencie połączenia się plemnika i komórki jajowej mamy do czynienia z życiem. Więc jeżeli ktoś mi mówi: "Możemy zabijać bez ograniczeń do trzeciego miesiąca zarodki i płody" no to już samo w sobie, wie pan... To nie jest projekt...
- Ale jeżeli to życie jest takie święte, to w takim razie powinien pan głosować za tym, by był projekt zakazujący - wtrącił prowadzący.
- Nie wpadajmy z przesady w przesadę. Na tym polega ten system, że ludzi się konfliktuje na zasadzie skrajnych dwóch stanowisk. Jest kompromis, jest ustawa kompromisowa, ta ustawa nie jest złą ustawą. Tam jest jedno założenie, tam jest założenie usuwania płodu bez względu... po prostu traktowanie tego płodu jak śmiecia od momentu poczęcia do trzeciego miesiąca życia. Ja rozumiem przypadki takie jak gwałtu, ja rozumiem przypadki takie jak zagrożenie życia matki, jak ciężkie uszkodzenie płodu i tak dalej, rozumiem. Ale bezwarunkowa, proszę pana, możliwość usunięcia dziecka, które zostało poczęte, to jest po prostu nieetyczne, więc nie mogę zagłosować, nie mogę pchać dalej nieetycznego projektu.
Kukiz powołał się też na film Niemy krzyk z 1984 roku - pełny medycznych błędów, przekłamań i nieścisłości.
Ja widziałem kiedyś film "Niemy krzyk", który pokazuje, jak zygota kuli rączki, kuli nóżki, ucieka od narzędzia, które ma wyrzucić to, rozszarpać to dziecko. Jestem zwolennikiem utrzymania tej ustawy. Nie mogę zgodzić się ze względów etycznych na projekt, który mówi: róbta, co chceta ze swoim dzieckiem, bo to moje ciało. Trzeba było zdawać sobie sprawę, komu się dawało, i tyle. To ciało i kiedy się dawało, i jak się dawało, że się nie rozleciało...
_
_