Dzięki małżeństwu z Kim Kardashian i pozyskaniu odpowiednich kontaktów w branży modowej, Kanye West w końcu został "projektantem", o czym marzył od chwili, gdy kariera muzyczna zaczęła mu się nudzić.
Dziś 39-latek jest na językach wszystkich śledzących świat show biznesu. Niestety, rola projektanta okazuje się być dla niego zbyt trudna i nerwowa. West żalił się już, że poświęcenie się projektowaniu kosztowało go miliony dolarów. Teraz Kanye ma nowe problemy. Okazało się, że pokaz Yeezy Season 4, który odbył się w trakcie nowojorskiego Tygodnia Mody, był fiaskiem. Modelki narzekały m.in. na zagrażające ich zdrowiu, żenująco brzydkie i niewygodne buty.
Od pokazu minął już miesiąc i na jaw zaczynają wychodzić kolejne fakty dotyczące zirytowanych modelek, które pracowały podczas NYFW. Kanye zdecydował, że jego kolekcja musi zostać zaprezentowana w plenerze. Upał, który tego dnia panował w Nowym Jorku powodował, że dziewczyny mdlały, a niektóre z nich siadały na trawie i przerywały pracę. Pokaz odbył się z opóźnieniem i spowodował niesmak wśród modelek i widzów.
Kanye zwolnił 30 osób po pokazie w Nowym Jorku i ze złości wyrzucił telefon. Można kontaktować się z nim jedynie mailowo. Po tamtym pokazie przeszedł załamanie nerwowe - twierdzi źródło Daily Mail.
To nie pierwszy raz, kiedy Kanye wyrzucił swój telefon komórkowy. Robi to często, gdy coś mu nie wychodzi - czytamy dalej.
Nie wiadomo, jak długo potrwa „załamanie” artysty, ale można spodziewać się, że już niedługo Kanye znów ogłosi, że jest „Jezusem” i wróci do "projektowania". Podobno myśli też o zostaniu architektem wnętrz: Kanye West zaprojektuje... meble dla Ikei?!