W tym momencie odbywa się w Parlamencie Europejskim debata o sytuacji kobiet w Polsce, w której szef polskiej dyplomacji nie chciał wziąć udziału. Choć politycy tacy jak Witold Waszczykowski czy Paweł Kukiz bagatelizują temat ustawy antyaborcyjnej twierdząc, że kobiety tylko "bawią się" w protesty i "powinny uważać na to, komu "dają", sytuacja w naszym kraju poważnie zaniepokoiła europejskich polityków. Okazuje się, że nie tylko ich.
Podczas gdy debata w europarlamencie ma charakter wymiany poglądów, w Sejmie nie obyło się bez awantur i przepychanek.
Ponieważ zebrani nie zmieścili się w sali, w której miało odbyć się posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, obrady zostały przeniesione do Sali Kolumnowej. Tam jednak doszło do kłótni między członkami komisji. Na salę nie chciano wpuścić przedstawicielek organizacji pozarządowych. Gdy o godzinie 17:30 ponownie próbowano rozpocząć obrady przerwane na skutek chaosu i awantur, opozycja podniosła kwestię nie wpuszczenia przedstawicieli organizacji pozarządowych do Sejmu. Po ich interwencji zgodzono się na ich wpuszczenie.
Wygląda na to, że promowany przez Tomasza Terlikowskiego i biskupów projekt przewidujący kary więzienia dla kobiet za usunięcie ciąży lub poronienie okazał się jednak zbyt kontrowersyjny. Poseł PiS Witold Czarnecki złożył bowiem wniosek o... odrzucenie projektu ustawy, która całkowicie zakazuje aborcji.
Przewodniczący komisji chciał poddać go pod głosowanie, ale opozycja twierdziła, że posiedzenie komisji odbywa się niezgodnie z regulaminem i musi być przeniesione na inny dzień. Zdaniem opozycji dzisiejsze posiedzenie zwołane zostało "z zaskoczenia". Komisja opowiedziała się za odrzuceniem projektu. Jak poinformował szef klubu PiS, Ryszard Terlecki, sprawa ma wrócić pod głosowanie jutro na plenarnym posiedzeniu Sejmu.
Jak poinformował wiceszef klubu Marek Suski, jutro rano w Sejmie odbędzie się posiedzenie klubu PiS. Weźmie w nim udział prezes partii Jarosław Kaczyński. Tematem będzie m.in. głosowanie nad odrzuceniem obywatelskiego projektu zaostrzającego drastycznie przepisy aborcyjne.