Grażyna Torbicka wiosną tego roku, po blisko 30 latach pracy, pożegnała się z telewizją publiczną. Jak ujawniła potem w wywiadzie, udzielonym Vivie, decyzję ułatwiła jej "dobra zmiana" w Telewizji Polskiej. Ułatwiła mi to sytuacja, jaka zaistniała w TVP. Ograniczone zostało moje pole widzenia i to zmobilizowało mnie to zmierzenia się z inną sytuacją, poza telewizją - wyjaśniła Torbicka. Sztuka potrzebuje wolności.
Poszło o komentarz, wyemitowany przed prezentowanym w jej autorskim cyklu oscarowym filmem Ida. Prawicowi komentatorzy wyjaśnili widzom, że film "przedstawia żydowski punkt widzenia". Podobno stało się to nie tylko bez zgody, ale nawet wiedzy Grażyny.
Od czasu jej odejścia, w TVP trwają poszukiwania "drugiej Torbickiej", mogłaby wesprzeć Annę Popek, Barberę Kurdej-Szatan i Tomasza Kammela w prowadzeniu programów telewizji publicznej. Tym bardziej, że po czystkach w TVP zostało już tylko tylu doświadczonych prezenterów. Każde z tej trójki prowadzi teraz po trzy programy i już trochę opatrzyli się widzom.
Na szczęście prowadząca Pytania na śniadanie Aleksandra Rosiak deklaruje w Fakcie, że chętnie zostanie "drugą Torbicką". Przypomina skromnie, że podobno jest do niej podobna.
_**Jeśli chodzi o styl bycia, klasę, to bez wątpienia Grażyna Torbicka jest moją idolką**_ - zapewnia w tabloidzie. Poza tym długo, długo nikogo nie ma. Jeśli ludzie mówią, że ją przypominam, to jest dla mnie zaszczyt. Na pewno chciałabym być taka jak ona. Bliski jest mi sposób pracy, który ona prezentuje. Grażynę Torbicką kojarzymy w wyważonym i eleganckim stylem, bez wrzasków i pisków. Też chcę być z nim utożsamiana.
Lubicie ją oglądać?