Kuba Wojewódzki był ostatnio krytykowany za dobór gości. Zapraszanie do programu muzyków disco polo i córki znanej restauratorki, która, oprócz urodzenia się w rodzinie ze znanym nazwiskiem, niewiele w życiu osiągnęła, zniechęciło wielu widzów.
W odpowiedzi na krytyczne komentarze w sieci Kuba odpisywał im, żeby po prostu przestali go oglądać. Teraz postanowił jednak zaprosić prawdziwą gwiazdę. Padło na jego przyjaciółkę Agnieszkę Chylińską oraz rajdowego mistrza Europy, Kajetana Kajetanowicza. Akurat dobrze się złożyło, że Agnieszka ma nową płytę do wypromowania, więc się zgodziła.
Na widok Agnieszki za każdym razem cieszę się, jak ksiądz na widok męskiego chóru parafialnego - zapowiedział piosenkarkę.
Chylińska jak zwykle wyglądała na wychudzoną, ale prowadzący skomplementował ją, że świetnie wygląda. Obydwoje bardzo się starali podbić Kubie oglądalność. Jak od lat wiadomo, najlepszym sprawdzonym sposobem są rozmowy o seksie. Wojewódzki, który z Agnieszką przyjaźni się od wielu lat i często ze sobą współpracują w jury programów rozrywkowych, stwierdził, że jest dla niego jak siostra.
Wiesz, że traktuję cię jak siostrę, dużo młodszą ode mnie. Gdyby to nie było zakazane prawem to już dawno bym w tobą współżył, nawet bez twojej zgody - obiecał w programie. Nawet byś nie zauważyła.
No proszę cię, po trzech porodach??? - skomentowała Chylińska. Pewnie, że bym nie zauważyła. To by wyglądało tak: Kuuuuba, gdzie jesteś? Już w środku?
A co byś zrobiła, gdybyś przed jeden dzień miała penisa? - zapytał Wojewódzki.
A ty co byś zrobił, gdybyś miał dziurę? - zrewanżowała się Agnieszka.
Poszedłbym do Piróga, pokazałbym i bym powiedział: nie dla psa kiełbasa…
Oprócz kwestii seksualnych, Chylińska chciała także poruszyć sprawę swojej niedawno wydanej płyty, w końcu po to przyszła do programu, oraz życiowych sytuacji, które skłoniły ją do napisania tylu smutnych piosenek.
Ja nie jestem celebrytką - zapewniła. Nie chciałabym żeby cokolwiek zostało mi wmówione. Kiedy robiłam tę płytę, przez parę lat, zdarzyło się parę smutnych rzeczy w moim życiu. Mam jednak nadzieję, że to już za mną. Śmiejemy się z Markiem, że tabloidy już nam zrobiły symulację rozwodu. Tabloidy są zero-jedynkowe: jak ona napisała taki tekst to znaczy, że się rozwodzi. Ja bym wolała, żeby ludzie skupili się na tym, że wybacz mi, jest to zajebista płyta. Ja jestem szczera ze słuchaczem, ale jak mu mówię, że nie jest najfajniej, to jeszcze nie znaczy, że zapraszam go do swojego domu. I chuj z tym, że ludzie tak myślą. Ja powracam z płytą po siedmiu latach. Siedem lat temu to zupełnie inaczej wyglądało.
Wtedy zrobiłam inną płytę, radosną i też dostałam za to w dupę. Jakieś wokalistki, które teraz mają problem, żeby sprzedać ze dwa egzemplarze, się do mnie przypierdalały, wszyscy mówili, że zrobiłam Modern Rocking dla kasy. Dzisiaj każdy jest recenzentem i każdy ci wpisze w internecie, że do niczego, że do dupy, bo co się najlepiej sprzedaje? Nienawiść. Przed siedem lat słyszałam, że jestem celebrytką i dlaczego nie wydaję płyty? To jak wydałam płytę, to ludzie mnie pytają, dlaczego się nie wypowiadam na takie albo inne tematy, tylko ciągle o tej płycie. Nosz kurwa!
Chylińska próbowała też odpowiedzieć na pytanie, czy wokalistka rockowa musi być zbuntowaną, agresywną młodą dziewczyną, czy też matce trójki dzieci, oglądającej głównie kreskówki, taki rodzaj ekspresji także przystoi.
We mnie jest jakiś bunt, jakaś niezgoda. Jak zaczynałam 20 lat temu, czułam się bardzo mocno niedowartościowana, w szkole i w domu, wyrażało mnie mocne śpiewania - wspominała w programie. Potem urodziły się dzieci i myślałam, że jednak co innego mnie wyraża. Ale teraz znów pojawiła się agresja w moim głosie. Ja żyję tu i teraz, tak mnie życie dość brutalnie nauczyło. Dzisiaj czuję się zmęczona i wypalona, ale nie chciałabym tego kategoryzować, bo jednocześnie mam nadzieję. Jak się ma rodzinę to ten bunt jest inny. Miewam łzy w oczach, jak Peppa podbiegnie i się wypierdoli. Ja robię płytę, a tu przyszła jesień, zaczęły się wirusówki i dzieciaki mi chorują. I nie śpią. Całą noc. Jednego w życiu nie przewidziałam - że się zakocham i będę chciała założyć rodzinę. Uwielbiam Marka za to, że mnie idealizuje. Ostatnio przyszedł do przedszkola i panu wychowawczyni mówi mu bardzo delikatnie: państwa córka dzisiaj trochę przeklinała. A Marek na to: nooo, w domu na pewno tego nie usłyszała.
Piosenkarka postanowiła też wyznać, co ją wzrusza:
Na oglądanie filmów nie mam czasu, więc ci to zepsuję. Ale płakałam ostatnio, jak usłyszałam, że się hajtnąłeś, a potem okazało się, że to gówno prawda.