Kylie Jenner przyznała się ostatnio, że przez lata oszukiwała fanki na temat poprawiania urody. W okładkowym wywiadzie dla magazynu Complex 19-latka potwierdziła, że trzy lata temu powiększała sobie usta. Choć było to wyraźnie widać, celebrytka lata temu zaprzeczała. Jej fanki były przekonane, że takie efekty można osiągnąć naturalnymi metodami i… zasysały swoje wargi w kieliszkach.
Kylie stwierdziła, że najbardziej bała się rodziców fanek, którzy mogliby uznać, że robiąc sobie operacje daje im zły przykład. Chyba bardzo by się nie pomylili...
Ponieważ najmłodsza siostra Kim Kardashian po latach przyznała się do oczywistych zabiegów, fani zaczęli dopytywać się też o jej pupę i biust, które powiększają się w rekordowym tempie. Zobacz: Kylie Jenner o powiększonym biuście: "Mam okres! Tak wtedy zmienia się moje ciało"
Celebrytka zaczęła się już tłumaczyć na swoim płatnym blogu, gdzie zamieściła filmik:
Nie robiłam sobie implantów w pośladkach - zapewnia.
Podobnie było z ustami: twierdziła, że nie robiła sobie "operacji", tylko później przyznała, że "wstrzyknęła wypełniacze". Czego teraz nie chce przyznać? Na razie Kylie próbuje zrzucić winę za zmieniające się kształty na miesiączkę albo na tycie.
Wiecie, kiedyś ważyłam 56 kilogramów. Byłam naprawdę chuda - powiedziała na nagraniu. Teraz doszłam już do 61. Ale to w porządku, lubię być przy kości. Nie sądzę, żebym miała największy tyłek, ale znam swoje krągłości. Myślałam o implantach piersi, ale pomyślałam, po co je psuć? Naturalnie mam całkiem dobre cycki i mają śliczny, nieduży rozmiar. Nie mam nic przeciwko powiększaniu, ale teraz to nie dla mnie.
Zobaczcie jej zdjęcia. Naprawdę wygląda, jakby nie miała operacji?