Paulina Młynarska jest coraz bardziej znana ze swoich feministycznych poglądów. Jej zdaniem kobiety same są winne swojej sytuacji, bo nie wspierają się wzajemnie. Niedawno broniła Marty Kaczyńskiej, chociaż, jak sama przyznaje, jest jak najdalsza od podzielania poglądów jej stryja, Jarosława. Wypomniała krytykującym ją kobietom, że zbyt głęboko ingerują w prywatność Kaczyńskiej, czego nie robiłyby, gdyby miały do czynienia z mężczyzną.
Zdaniem Młynarskiej, kobiety, chociaż oficjalnie sprzeciwiają się podwójnym standardom, same chętnie je stosują.
Oduczcie się nareszcie rozliczać kobiety z ich prowadzenia się. Nie ma żadnego znaczenia czy seksitowską pianę bije się z prawa czy z lewa. Czy atakowana "ad hormonam" kobieta jest pisowkim pitbullem, lewicową aktywistką, bezrobotną, wielką artystką, prostytutką, czy bratanicą politycznego przeciwnika. Nie interesuje mnie czy lżona w ten sposób pani jest hipokrytką wyznającą podwójne standardy, świętą, alkoholiczką, czy katoliczką. Chodzi wyłącznie o zasadę. O niezdrowe "jaranie się" spod znaku magla w małym miasteczku. O wskazywanie palcem i rozliczanie kobiet z ich fizjologii, prowadzenia się, życia seksualnego i emocjonalnego - napisała Paulina na Facebooku i w swoim felietonie.
Niestety, okazało się, że sama nie jest wolna od drobnych złośliwości i "jarania się spod magla". W najnowszym felietonie dla Grazii, z okazji czterolecia magazynu, elegancko wypomniała Małgorzacie Rozenek-Majdan jej "podrasowaną" na potrzeby TVN-u metrykę.
Skoro już jesteśmy przy celebrytach, cztery lata temu Małgorzata Rozenek-Majdan była jeszcze szczęśliwą panią Kostrzewską-Rozenek i właśnie zaczynała erę porządków na wielką skalę, wywalając przy okazji z dowodu 10 zbędnych lat - wspomina Paulina. Czy w tym wypadku cztery lata to dużo? Nie wiem, ale i tak zazdroszczę.
Myślicie, że Małgosia odpowie? Ostatnio padło pod adresem jej i Majdana tyle miłych słów, że nowożeńcy nie nadążają komentować: Rozenek odpowiada Wojewódzkiemu i zapowiada pozew! "Szykuje się proces roku"