Po tym, jak Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan pożegnali się z programem Azja Express, rolę "gwiazdy" programu przejęła nielubiana Renata Kaczoruk. Dziewczyna Kuby Wojewódzkiego nie zyskała w programie wielu przyjaciół, a jej zachowanie budzi sporo kontrowersji również wśród widzów. Broni jej tylko Hanna Lis, przekonując, że w takich warunkach każdy zachowywałby się jak egoista.
W ostatnim wywiadzie, którego Renata udzieliła magazynowi "Pani", "zaślubiona Playowi" postanowiła obronić siebie i swój związek z Kubą, a także odpowiedzieć na "hejt", z którym się spotkała:
Oboje bronimy naszej prywatności. Czasami bawiąc się plotką, wpuszczając w maliny. Tabloidom wydaje się, że mogą o nas napisać, co im ślina na język przyniesie. Spójrz, tyle się o tym pisze i nikt nie jest pewien, co myśleć. I niech tak pozostanie. Nasze działania wokół prywatnych spraw zawsze powinno się czytać jako konwencję" - przekonuje. Myślę, że Kuba jest tak samo zaskoczony, jaką mnie udało się w tym programie ulepić. Poza tym nie każdą taktykę jestem w stanie unieść tak jak mężczyzna z 30-letnim stażem w mediach.
Renulka odniosła się też do sprzedawanego na billboardach "ślubu" z Wojewódzkim. Sama Kaczoruk wydaje się nie mieć z tym problemu. Twierdzi, że jej związek to nie "materiał na mięso armatnie":
Każda odpowiedź będzie jedynie wstępem do kolejnych spekulacji dotyczących naszego życia - tam, gdzie mamy ochotę być sami, bez świadków. Gdzie budujemy coś intymnego i nie chcemy ingerencji mediów. To nie jest materiał na mięso armatnie. To mój azyl – tłumaczy. Tak więc ślubuję nie czynić żadnych komentarzy do ślubu.
Renata wyraźnie ma problem z przyznaniem się do tego, że zapłacono jej za ślub z Playem. Kontrakt zobowiązuje ją chyba do tego, żeby "podgrzewać atmosferę".
Jesteście ciekawi, ile zarobiła?