Kilka dni temu media obiegła informacja o rozstaniu Mariah Carey i najbogatszego Australijczyka, Jamesa Packera. 49-letni biznesmen miał zostawić młodszą o trzy lata gwiazdę ze względu na jej "ekstrawaganckie wydatki". Mariah żąda od niego podobno… 50 milionów dolarów odszkodowania za "straty morale", które rzekomo poniosła. Z udowodnieniem tych roszczeń może być trudno, Carey i Packer nie byli bowiem małżeństwem.
Jak jednak donosi Daily Mail, przyczyny rozstania mogły być bardziej prozaiczne. Mariah nie chciała ponoć uprawiać seksu aż do ślubu, do czego jej bogatemu narzeczonemu zabrakło cierpliwości.
Jest tradycjonalistką i nie zamierza zmieniać tego dla żadnego faceta - zapewnia informator. Zawsze spali w oddzielnych pokojach, czy to na jego jachcie, czy w licznych posiadłościach. Pozwalała mu jedynie na pocałunki.
Chęć zachowania "czystości" aż do ślubu potwierdził w wielu wywiadach były mąż piosenkarki, Nick Cannon. To właśnie dlatego Carrey i Packer tak szybko się zaręczyli i planowali ślub...