Trwa ładowanie...
Przejdź na
Goss
Goss
|

Danuta Martyniuk wciąż jest w żałobie: "Płakaliśmy wszyscy". Tak zareagowała na sugestię Daniela, żeby SKREMOWAĆ ich zmarłego psa

100
Podziel się:

W zeszłym roku Danuta Martyniuk i jej bliscy przeżyli ogromną tragedię - odeszła Chicca, ukochana suczka discopolowej familii. Daniel wpadł na pomysł skremowania zmarłego czworonoga. Wiemy, jak zareagowała na to żona Zenka.

Danuta Martyniuk wciąż jest w żałobie: "Płakaliśmy wszyscy". Tak zareagowała na sugestię Daniela, żeby SKREMOWAĆ ich zmarłego psa
Daniel zasugerował, aby skremować ich zmarłego psa. Tak zareagowała Danusia (AKPA, FORUM)

Danuta Martyniuk przez lata stała w cieniu męża, który wyrósł na jednego z najsłynniejszych wodzirejów w kraju. Ostatnimi czasy sytuacja jednak uległa zmianie i to żona Zenka gości na eventach czy spowiada się z gruntowej metamorfozy w rozmowach z dziennikarzami. Mówi się nawet, że Danusia mogłaby liczyć na zaproszenie do "Tańca z gwiazdami"oczywiście w charakterze gwiazdy...

Rodzina Martyniuków przeżyła tragedię. Danusia smutno: "Ta żałoba chyba nigdy nie przejdzie"

W natłoku zmian i medialnych aktywności Danuty Martyniuk można zapomnieć, że discopolowa familia ma też na koncie trudne doświadczenia. W połowie 2022 roku wyszło na jaw, że odeszła Chicca, ukochana suczka Martyniuków, która była dla nich jak członek rodziny. Od tego momentu minęło już co prawda kilka miesięcy, ale żonie Zenka Martyniuka bardzo doskwiera nieobecność czworonożnej przyjaciółki.

Ta żałoba chyba nigdy nie przejdzie - mówi smutno Danusia na łamach "Super Expressu". Ja do dziś jeżeli coś po niej zobaczę, to nie umiem powstrzymać łez. Wszystko pochowałam, ale ostatnio czegoś szukałam na strychu i przez przypadek zobaczyłam jakąś miseczkę i od razu się rozpłakałam.

Martyniuk tęskni za Chiccą do tego stopnia, że ani myśli kimkolwiek ją zastępować.

Ten smutek chyba nigdy nie przejdzie i nie chcę już więcej zwierzątek. Na razie przynajmniej. To był mój pierwszy piesek...

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Danuta Martyniuk wspomina zdane prawo jazdy. Zenek kupił jej mercedesa

Daniel chciał skremować zmarłego psa Martyniuków. Tak zareagowała Danuta

Żona Zenka wróciła myślami do momentu, gdy Chicca odeszła za tęczowy most. Jak wspomina, była to trudna chwila dla całej rodziny, a po telefonie od siostry, której weterynarz przekazał smutne wieści, wszyscy płakali.

To był mój pierwszy piesek… Płakaliśmy wszyscy we trójkę - ja, Zenek i Daniel i nawet moja siostra, która akurat zawiozła Chiccę do weterynarza, bo nas nie było w domu. Poinformowała nas przez telefon, że trzeba ją uśpić. Lekarz ze mną rozmawiał - mówi.

Wówczas z dość intrygującą inicjatywą wyszedł Daniel, syn Danusi i Zenka, który do niedawna figurował na łamach portali plotkarskich z racji kolejnych wyskoków. Latorośl discopolowego małżeństwa wpadł na pomysł, aby skremować ich zmarłego psa. Reakcja matki była jednak zdecydowana.

Daniel chciał, by ją skremować i w jakimś kryształku umieścić jej prochy. Ja się na to nie zgodziłam - podsumowała gorzko.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(100)
Tom
12 miesięcy temu
Sam mam psa, więc rozumiem ich żal.
Apel
12 miesięcy temu
Więcej cmentarzy dla zwierząt!!!
Toto
12 miesięcy temu
Nie dziwie się, jak pies z tobą jest codziennie przez kilkanaście lat, to bardzo boli.
Zzzz
12 miesięcy temu
Bardzo współczuję ja mam żałobę od dwóch lat po moim psie 😢😢
Monia
12 miesięcy temu
Nigdy nie czytam nic o tych disco - potentatach, ale strata psa wypala dziurę w sercu, każdy kto kochal swojego, wie co to znaczy. To jest miłość bez warunków, bezgraniczna, każdego dnia. Czyżbym miała przyznać przed samą sobą, jakiś plus dla martyniukow? Zaskakujące 🙈 ale jestem zmuszona.
Najnowsze komentarze (100)
Babcia
12 miesięcy temu
Niedługo psy będą miały godniejszy pochówek niźli ludzie. Rozumiem przyzwyczajenie, nawet pokochanie zwierzątka, ale nie rozumiem dlaczego psy stawiacie na piedestale, a ludzi dużo niżej. ogarnijcie, bo to jest straszne.
Anna
12 miesięcy temu
Przedwczoraj mój Edziu odszedł po 17 latach ,mój bol w sercu jest nie do zniesienia, bardzo tęsknię i płacze i nic nie jest lżej.Zawsze się bałam tego momentu że kiedyś ta chwila nadejdzie I nadeszła.
jax
12 miesięcy temu
pies-najlepszy przyjaciel człowieka
Od zawsze
12 miesięcy temu
Psy zdychają umierają ludzie.
Romulandus
12 miesięcy temu
Zenek coś Ty sobie wzioł,nie było ładniejszych?
Lulu
12 miesięcy temu
Ja jestem "świrnięta" na punkcie zwierząt. Ostatni weekend spędzałam z moim partnerem i psem na działce. Mój facet nie domknął bramki i psa już nie było. Wpadłam w histerię, zaczęłam wyzywać, że jak go znajdę to nigdy mu tego nie wybaczę. O 1 w nocy wsiadłam do samochodu w piżamie i laczkach i wyruszyłam w poszukiwania. Byłam przerażona, bo obok ruchliwa ulica gdzie samochody się rozpedzaja i miałam już najgorsze myśli. Znalazłam mojego uciekiniera 700 metrów od domku. Na szczęście wybrał się na osiedle, a nie na drogę. Nie wyobrażam sobie go stracić, dlatego rozumiem ból Zenków po stracie i współczuję.
Duży daniel
12 miesięcy temu
Pani danuto jak tam danielek?
Tęskno
12 miesięcy temu
Mój piesek umarł mi na rękach w domu. Miał raka, operacje. Operacja spowodowała przerzuty. W ostatniej chwili strasznie zawył, bardzo przejmująco. Leżałam potem długo przy niej płacząc strasznie. Zrobiliśmy trumnę, pokładaliśmy nasze rzeczy, zapachy, ulubioną zabawkę i nie od razu pochowaliśmy. Czekaliśmy do wieczora. Mieliśmy czas by się z nią pożegnać. Pochowaliśmy ja w ogrodzie. Przez pierwsze 10 dni jeździłam autem bez sensu. Miotalam się, ryczalam. Nie potrafiłam wrócić do domu. Rozpacz okropna. A potem zaczęłam przyzwyczajać się do bólu. Nie pochowałam jej rzeczy. Przeniosłam do jednego pokoju. Spałam z jej kocykiem, który pachniał śmiercią, bo taki zapach czuć było od niej od kilku tygodni przed śmiercią. Codziennie chodzę na gronek. Palę nawet znicza. To mi pomaga. Widzę ją jak siedzi i patrzy na mnie. Pół roku i już jest normalnie, ale wymawiam jej imię, nie zapominam. To była ciężka żałoba, bo wszystko mi ją przypominalo. Przeżyłam to ciężej niż śmierć mojego ojca. Ten piesek to była i jest moja prawdziwa rodzina. Nie chcę innego Nieba, jak być z nią kiedyś w nim.
to tylko w pl
12 miesięcy temu
mieszkam za granica, benelux tutaj kremacja to standard piesek ma cala ceremonie pozegnalna lezy w poduszkach, ze swoimi zabawkami, kwiatami. mozna sie w spokoju pozegnac, nikt cie nie pogania. potem jest kremacja, proch do urny, mozna wybierac ksztalty od serduszek po psia kosc, czesc prochow mozna dac do specjalnej zawieszki i nosic na lancuszku. tez do wyboru od srebrnych do zlotych z diamentami i szczerze uwazam osobiscie duzo lepsze rozwiazanie niz zakopanie pod plotem
gośc
12 miesięcy temu
Głupota ludzka nie zna granic. Dziwni ludzie dziwny świat.
FANKA
12 miesięcy temu
Brwi coraz wyżej
Pili
12 miesięcy temu
Głupota ludzka nie znagranic
pavel
12 miesięcy temu
ja w zeszłym roku straciłem 17 letniego kota, pochowaliśmy go na cmentarzu dla zwierząt, dołączył do poprzedniego kota.
lena
12 miesięcy temu
rozumiem ten smutek. Ja mam moją suczkę trzeci rok i wolę sobie nawet nie wyobrażać jej straty. Jestem emocjonalna i to będzie dla mnie cios w serce. Boję się tego.
...
Następna strona