Zainspirowana filmem "Tylko nie mów nikomu", wokalistka stwierdziła, że kandydaci do seminarium powinni być dokładniej sprawdzani. Ma rację?
Od ostatniej soboty nie sposób uniknąć dyskusji na temat kontrowersyjnego dokumentu Tylko nie mów nikomu, który bez owijania w bawełnę rozprawia się z tematem zjawiska pedofilii w Kościele katolickim. Na dwugodzinny materiał zareagowały już największe partie w kraju, jak również religijni hierarchowie.
Zobacz: Arcybiskup Głódź BRONI oskarżanego o pedofilię księdza Jankowskiego: "ŚRODOWISKA WROGIE KOŚCIOŁOWI"
Szok wywołany filmem dotarł nawet na celebryckie salony. W ostatnim wywiadzie Doda wyznała, że obejrzała dokument jak tylko stał się on dostępny w sieci. Seans zainspirował ją do przemyśleń, jak można by zapobiec przyszłym tragediom tego typu. Wokalistka stwierdziła, że niezbędny jest bardziej surowy proces przyjmowania kandydatów do seminarium, ponieważ pedofile mogą starać się o posadę w Kościele, wiedząc, że będą tam kryci i najpewniej uda im się uniknąć kary za swoje czyny.