Joanna Moro ZRZUCIŁA UBRANIA na plaży i wskoczyła do lodowatej wody: "To się nazywa szczęście"
Joannie Moro nie są straszne temperatury w okolicach zera. Wręcz przeciwnie, aktorka tylko czeka na nadejście sezonu jesienno-zimowego, by powrócić do rześkich kąpieli. W tym celu wyskoczyła z ciuchów i ruszyła na podbój Bałtyku w różowym bikini.
Przez pierwszą połowę listopada mogliśmy cieszyć się zdecydowanie łagodnym obliczem jesieni i temperaturami przekraczającymi normy. Niestety, ciepłolubni w najbliższym czasie nie będą mieli zbyt wielu powodów do zadowolenia. W najbliższym czasie czekać nas będzie ochłodzenie, opady deszczu ze śniegiem oraz przykra konieczność porannego skrobania szyb. Są jednak tacy, dla których nawet ponad 20 stopni na plusie jest trudne do wytrzymania.
Jedni się smucą i wygrzebują z szaf dodatkowe warstwy odzieży, a inni wręcz przeciwnie, ochoczo zdejmują z siebie ubrania i wskakują do wody, która właśnie o tej porze roku dostarcza im najwięcej endorfin. Zamknięcie lokali w okresie pandemii wymusiło na nas szukanie rozrywek na świeżym powietrzu, w związku z czym kilka lat temu mogliśmy zaobserwować trend na zażywanie zimowych kąpieli. Wielu tzw. morsów przetrwało zaledwie jeden sezon. Są jednak tacy, którzy ekscytują się na samą myśl o zanurzeniu ciała w lodowatej wodzie. Do tego grona niewątpliwie należy Joanna Moro.
Joanna Moro zrelacjonowała późnojesienną kąpiel w Bałtyku
Aktorka nieraz pokazywała, że chłodniejsze miesiące są dla niej czasem wzmożonej aktywności fizycznej. Na początku roku podzieliła się fotorelacją z kurortu narciarskiego, w którym jako jedyna urlopowiczka zrezygnowała z ciężkich kombinezonów i wełnianych szalików. Jak gdyby nigdy nic, wbiła się w czerwony kostium kąpielowy, szusując półnago na wiślańskim stoku.
Joanna Moro ewidentnie trzyma formę, co udowodniła na najnowszym nagraniu. 40-latka, która przebywa właśnie w Gdańsku, pokazała się na tle opatulonych spacerowiczów. Nie posiadała się z radości na widok innych morsów brodzących w Morzu Bałtyckim.
Najpierw bieganko musi być, bo dla mnie to jest przede wszystkim trening, pobycie sama ze sobą, wydłużenie tej przyjemności
Po chwili serialowa Anna German odważyła się wskoczyć do wody, uprzednio hasając po piasku w różowym bikini. Aktorka zamieściła obszerny post, w którym przyznała, że "to się nazywa szczęście i wolność".
Wy również tak je definiujecie?
ZOBACZ TEŻ: Joanna Moro NAGO pręży się przed obiektywem męża na plaży i zapewnia: "Ciała nie pyta się o metrykę"