Proszę nie obrażać ludzi wykształconych szczególnie w socjalizmie, bo poziom był wysoki. Do dziś korzystają inne państwa w tym USA z tego, co zdobyli w Polsce na uczelniach moi bracia/muzycy, informatycy/. Dzisiejsza matura wbrew pozorom i "kłamanemu postępowi"nie równa się tej z lat 70/ 80 tych i wcześniejszych . Nic dziwnego, że lekarze polscy do dziś pracują zagranicą np. w Szwecji, Norwegii, Włoszech i mają świetną opinię. Syn Modrzejewskiej budował wielkie mosty w USA ,a nasza prof. stomatolog wymyśliła w USA implanty. Polscy inżynierowie jako pierwsi zbudowali komputer i tworzyli piękne statki. Słowianin /nie innej nacji / był największym geniuszem świata tj. Tesla . Już w 1900 roku niemal wszystko wymyślił ,z czego dziś korzystamy. Póżniej to już tylko samozwańczy "wynalazcy" z technicznych uczelni USA bazujący na Tesli/ Edison "okradał" wynalazki innym/ ogłaszali się naukowcami.. Dziś w programach żadnej gruntownej wiedzy tylko powierzchowność niesamowicie obciążona drobiazgową wiedzą i dziecko ma z jej powodu stresy. W LO w kl. mat/fiz. nie miało się czasu na zabawę, choć było się młodym, pięknym ,zgrabnym i na 'nieszczęście"/dzisiaj się powie/ z " pojętną też głową". Grało się jeszcze w drugiej szkole na instrumencie. Trzeba było być niesłychanie "zdolnym" , by temu podołać z bdb lub db. ocenami. Ze studiami nie miało się kłopotu a potem z założeniem firmy.Dziś wszyscy się kształcą jak leci a potem płacz, że nie ma pracy. "Predysponowani "powinni siebie odpowiednio kierować ,a nie na siłę, bo mamusia jest lekarzem to ja też muszę być , choć jestem osłem. Do garów zagranicę!