Trwa ładowanie...
Przejdź na

Kristen Dunst na planie "Odwróconych zakochanych"

4
Podziel się:

Zobaczcie, jak pracowała w "green boxie".

Kristen Dunst na planie "Odwróconych zakochanych"

W zeszłym tygodniu do polskich kin wszedł film Odwróceni Zakochani z Kristen Dunst i Jimem Sturgessem w rolach głównych. To historia trudnej miłości osadzonej w realiach alternatywnego wszechświata. Duże wrażenie robią przede wszystkim efekty specjalne - zobaczcie, jak pracowało się na planie produkcji w tzw. "green boxie".

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(4)
gość
12 lat temu
Uwielbiam Jima, jest niesamowitym aktorem, dlatego jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi w takim filmie. Kristen też jest świetną aktorką. To będzie dobry film, takie trochę nowe "The Fountain" :)
M7bvJP yugmt...
12 lat temu
M7bvJP yugmtyaiibid
1fIp7B sxtib...
12 lat temu
1fIp7B sxtibgkfvlhy
gość
12 lat temu
Nowenna Pompejańska jest czymś cudownym co dostałam od życia. Dzięki ukochanej Mateńce moja mama, która jest bardzo ciężko chora – żyje! Oto nasza historia: w kwietniu 2009 roku okropna diagnoza – rak szyjki macicy. Lekarze nie dają praktycznie żadnych szans. Choroba jest tak zaawansowana, że operacja nie ma żadnego sensu. Jedak ze względu na młody wiek mamy (40 lat) lekarze postanawiają zaryzykować, a my czekamy na cud. Po operacji seria naświetlań i chemii. W sierpniu 2009 roku wybrałam się na pielgrzymkę do Częstochowy, w intencji uzdrowienia mamy. I oto staje się cud! Mama ma się świetnie dochodzi do zdrowia, a do mnie dochodzi, że to właśnie dzięki opiece Matki Boskiej sprawy się tak świetnie mają. Za jakiś czas mama niestety powoli „opada z sił”, i tak w sierpniu 2010 roku kolejna tragiczna diagnoza. Rak płuc. Typowy dla palacza. Nieoperacyjny. Najgorszy z możliwych. Bardzo agresywny. Lekarze dają jej od 3 do 6 miesięcy życia. Ale ja nie tracę nadziei. Intensywnie się modlę, i WIERZĘ OGROMNIE WIERZĘ że będzie dobrze… Mama dopiero w listopadzie dostaje chemię, znosi ją różnie, ale jest z nami. Choroba przestaje się rozwijać. Daje nam odetchnąć „na chwilę”. W sierpniu 2011 znowu zaczynamy chemioterapię. W jej trakcie w moim życiu pojawia się Ukochana Mateńka z Pompejów. Z „pomocą” mamy odmawiam pierwszy raz nowennę. Cudowną modlitwę. Cudowną zarówno pod względem jej „nie odparcia”, jak i wewnętrznych przeżyć. Z chorobą walczymy już 2 lata. Z powodzeniem. Mama ogólnie ma się dobrze. Żyje normalnie. Jest szczęśliwa. Leczenie chemią przechodzi bardzo dobrze. Dzisiaj przechodzi czwarty raz chemię. Jestem pewna, że będzie żyć jeszcze wiele lat dzięki Naszej Ukochanej Mateńce, i dzięki ogromnej wierze w powodzenie nowenny. NIGDY NIE TRAĆ BRACIE/SIOSTRO NADZIEI. DLA MATKI BOSKIEJ NIE MA RZECZY NIE MOŻLIWYCH! ZAUFAJ A ONA CIĘ WYSŁUCHA
Najnowsze komentarze (4)
M7bvJP yugmt...
12 lat temu
M7bvJP yugmtyaiibid
1fIp7B sxtib...
12 lat temu
1fIp7B sxtibgkfvlhy
gość
12 lat temu
Uwielbiam Jima, jest niesamowitym aktorem, dlatego jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi w takim filmie. Kristen też jest świetną aktorką. To będzie dobry film, takie trochę nowe "The Fountain" :)
gość
12 lat temu
Nowenna Pompejańska jest czymś cudownym co dostałam od życia. Dzięki ukochanej Mateńce moja mama, która jest bardzo ciężko chora – żyje! Oto nasza historia: w kwietniu 2009 roku okropna diagnoza – rak szyjki macicy. Lekarze nie dają praktycznie żadnych szans. Choroba jest tak zaawansowana, że operacja nie ma żadnego sensu. Jedak ze względu na młody wiek mamy (40 lat) lekarze postanawiają zaryzykować, a my czekamy na cud. Po operacji seria naświetlań i chemii. W sierpniu 2009 roku wybrałam się na pielgrzymkę do Częstochowy, w intencji uzdrowienia mamy. I oto staje się cud! Mama ma się świetnie dochodzi do zdrowia, a do mnie dochodzi, że to właśnie dzięki opiece Matki Boskiej sprawy się tak świetnie mają. Za jakiś czas mama niestety powoli „opada z sił”, i tak w sierpniu 2010 roku kolejna tragiczna diagnoza. Rak płuc. Typowy dla palacza. Nieoperacyjny. Najgorszy z możliwych. Bardzo agresywny. Lekarze dają jej od 3 do 6 miesięcy życia. Ale ja nie tracę nadziei. Intensywnie się modlę, i WIERZĘ OGROMNIE WIERZĘ że będzie dobrze… Mama dopiero w listopadzie dostaje chemię, znosi ją różnie, ale jest z nami. Choroba przestaje się rozwijać. Daje nam odetchnąć „na chwilę”. W sierpniu 2011 znowu zaczynamy chemioterapię. W jej trakcie w moim życiu pojawia się Ukochana Mateńka z Pompejów. Z „pomocą” mamy odmawiam pierwszy raz nowennę. Cudowną modlitwę. Cudowną zarówno pod względem jej „nie odparcia”, jak i wewnętrznych przeżyć. Z chorobą walczymy już 2 lata. Z powodzeniem. Mama ogólnie ma się dobrze. Żyje normalnie. Jest szczęśliwa. Leczenie chemią przechodzi bardzo dobrze. Dzisiaj przechodzi czwarty raz chemię. Jestem pewna, że będzie żyć jeszcze wiele lat dzięki Naszej Ukochanej Mateńce, i dzięki ogromnej wierze w powodzenie nowenny. NIGDY NIE TRAĆ BRACIE/SIOSTRO NADZIEI. DLA MATKI BOSKIEJ NIE MA RZECZY NIE MOŻLIWYCH! ZAUFAJ A ONA CIĘ WYSŁUCHA