społeczeństwo się zmienia, dawniej rządziła wódka, funkcjonowała np. jako forma zapłaty za jakąś przysługę, robotę itd. Społeczeństwo było zapijaczone i łatwiejsze do kontrolowania, bo półprzytomne, nie trudno było wypromować SLD, składające się z komunistów i towarzyszy. Rzesze poszły na nich inteligentnie zagłosować, choć mieli walczyć o demokrację i zniesienie komuny. Teraz króluje maryśka wśród tępych gimbusów, licealistów, a nawet studentów, którzy potrzebują sztucznej, pozornej chwili radochy. I to dzięki używce, która ma nieszkodliwie działać na mózg i układ nerwowy (niektórzy naprawdę wierzą, że nieszkodliwie, „przecież to tylko mózg, oj tam oj tam”:]). Bardziej zakompleksieni potrzebują tego gówna do rozluźnienia się w towarzystwie. A lewackie media i mafijni politycy się cieszą, bo mogą prać mózgi idiotom i zachęcać do buntu przeciw prawu. Wy naprawdę myślicie, że oni chcą wam zrobić dobrze tym podpuszczaniem przeciw prawu? Przecież władzy zależy na durnej, otępiałej masie zombie, a nie świadomych, przytomnych obywatelach skupiających uwagę na wyczynach danego rządu. Dawniej nie mieli szans podpuszczać na rzecz legalizacji zioła, bo ludzie by ich wyśmiali, teraz nadszedł czas właśnie na tę akcję, bo ćpunów przybyło a od kilku lat przyzwyczajano m*****h do propagandy proziołowej. W końcu nadszedł etap przekonywania do zmiany prawa za pomocą idiotycznych afer z udziałem zaćpanych celebrytów wspomaganych pseudointeligentnymi wypowiedziami kolegów od kreski. Myślicie, że dlaczego marihuana naukowo nazywana jest miękkim narkotykiem, a nie np. ziołem leczniczym jak szałwia czy rumianek? zastanówcie się trochę, czy jest sens legalizowania kolejnego po alko i fajkach gówna psującego zdrowie, które jedynie skłóca naród i hoduje nowe pokolenia zombiaków z przepalonymi łepetynami, którzy nie potrafią stawić czoła życiu na trzeźwo.