Sebastian Fabijański jest bohaterem kolejnego gigantycznego skandalu obyczajowego, którym żyje obecnie polski internet. Przyparty do muru aktor zdecydował się udzielić nam trwającego ponad 30 minut wywiadu, w którym przyznał się do "skoków w bok" podczas związku z Maffashion. Nazwał swoje postępowanie "haniebnym zachowaniem", nawiązując też do słynnej już wizyty u Rafalali. Później w rozmowie z "Faktem" uciął spekulacje, jakoby zdradził matkę swojego dziecka akurat z transpłciową celebrytką.
Niedługo po premierze wywiadu Fabijańskiego dla Pudelka w niespodziewanym zwrocie akcji Rafalala ogłosiła, że dogadała się z prawnikami gwiazdora, a do żadnego szantażu tak naprawdę nie doszło. Podkreśliła też, jak miłą osobą jest...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mało tego, w środę wieczorem na Instagramie pojawiły się tropy, według których to Maff miała potajemnie uwikłać się w romans ze współpracownikiem Macieja Dąbrowskiego z popularnego kanału "Z Dvpy"... Zaczęło się od emocjonalnego oświadczenia partnerki mężczyzny posądzonego o tę zażyłość.
Przez jakiś czas zastanawiałam się, czy powinnam w ogóle o tym pisać, ale ostatnie wydarzenia spowodowały, że muszę się tym podzielić - czytamy w poście Izabeli, "tej trzeciej" w domniemanym trójkącie Maffashion-operator-jego dziewczyna. Odpowiadając na wasze pytania: Tak, rozstaliśmy się z Mateuszem i jak część z Was już podejrzewała z plotek, które krążą po internecie, powodem naszego rozstania jest romans z Julią Kuczyńską...
Kobieta twierdzi, że Kuczyńska sama jest winna rozpadu dwóch związków: swojego z Sebastianem i jej - z Mateuszem, pomagającym przy kanale "Z Dvpy".
Sytuacja jest dla mnie trudna i nie będę się dzielić szczegółami - kontynuuje. Nie mam po prostu siły odpowiadać na wszystko. Nie wysyłajcie mi ich wspólnych relacji, bo niedobrze mi się robi, jak na nich patrzę. Nie znam Julii osobiście, ale nie mam do powiedzenia nic dobrego o osobie, która świadomie w*ieprza się z butami w moje życie i mi je r*zpieprza... Rozbiła mój związek i rozbiła swoją rodzinę, bo wiem, że dopiero wtedy, gdy jej narzeczony się o tym dowiedział, miała "odwagę" się z nim rozstać. Nie chcę go bronić, bo też ma pewnie swoje za uszami, ale pomimo całego g*wna, które wylało się na niego, zachował to dla siebie. Ja nie jestem taka dobroduszna.
Izabela postanowiła też osobiście (i publicznie!) zwrócić się do Kuczyńskiej, prosząc ją o zaprzestanie wysyłania dziwnych komunikatów.
Może przyjdzie taki czas, że będę umiała spojrzeć na to z boku i to zrozumieć, na ten moment nie jestem w stanie... zdrada to zdrada i nie widzę usprawiedliwienia... Mam tylko jedną prośbę - do ciebie Julia - jeśli to czytasz... przestań oznaczać mnie w swoich relacjach, nie wrzucaj już królików (tak, wiadomość dotarła), bo to jest żałosne i perfidne z twojej strony... nie jestem w stanie zrozumieć, jak kobieta, która sama była zdradzana, jest w stanie zafundować coś takiego drugiej kobiecie... - zakończyła.
Postanowiliśmy skontaktować się zarówno z Julią, jak i z autorką sensacyjnego oświadczenia. I o ile Kuczyńska nie odpisała także i na tę wiadomość, Izabela opisała nam swoją wersję zdarzeń.
Dostaję masę wiadomości, że zrobiłam to, żeby się wybić, co jest mega krzywdzące - napisała. O całej sytuacji wiem od ponad trzech tygodni, ale nie miałam zamiaru tego upubliczniać. Boli mnie, że w całej sytuacji, w której tak naprawdę Julia zachowała się nie w porządku w stosunku do mnie, jeszcze mnie atakuje.
Coś nam się wydaje, że sprawa dopiero się rozkręca... Też jesteście w szoku?