Widmo 'lady' Małgorzaty nieustannie krąży nad Dorotą, byłą żoną (chociaż zdjęć ze ślubu nikt nie widział) 'lorda' Radosława. Poprzednia żona tego nieustannie ekscytującego mężczyzny, zwana Dosią, jest też dziennym i nocnym upiorem obecnego męża Małgorzaty, ciągle nie może o nim zapomnieć i gdyby mogła, weszłaby mu w każdy kadr, psując szczęśliwy, rodzinny obrazek. Schizofrenia postępowania Doroty polega na tym, że z jednej strony biernie zazdrości urody i wykształcenia prawniczce Małgorzacie (sama ma tylko wykształcenie podstawowe, a urody wieczny deficyt), z drugiej strony dostosowała się do obecnych preferencji seksownego i eleganckiego Radka, żeby wyglądać i zachowywać się jak 'lady' Małgorzata, która świadomie robi z tego bycia perfekcyjną lady parodię, ale uboga intelektualnie Dorota tego nie pojmuje. Stąd te patetyczne śpiewy z orkiestrą, 'honorowe' śmieszne deklaracje itp., co razem ze zgrywaniem nastolatki (byczys pliis) w przypadku starszawej Doroty daje tragikomiczny efekt.