Marina tłumaczy, czemu chroni wizerunek syna. "Nie chciałabym, żeby ktoś oceniał jego wygląd, to zwykły chłopczyk" (WIDEO)
Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny, podobnie jak państwo Lewandowscy, słyną z tego, że nie pokazują w mediach społecznościowych zdjęć twarzy swoich dzieci. W rozmowie z Pudelkiem wokalistka wyjaśniła, dlaczego tak bardzo jej na tym zależy.
Marina Łuczenko nie stroni od pokazywania w mediach społecznościowych zdjęć czy nagrań ze swoim synem, zawsze dba jednak o to, by zasłonić twarz małego Liama. W rozmowie z reporterem Pudelka gwiazda przyznała, że nie zawsze ma nad tym jednak kontrolę, zwłaszcza jeśli mowa o mediach zagranicznych. W zeszłym roku kibice z całego świata mogli zobaczyć w telewizorze wzruszające obrazki z Wojtkiem Szczęsnym pocieszającym synka po tym, jak polscy piłkarze odpadli z mundialu.
Marina w rozmowie z Cezarym Wiśniewskim z Pudelka podkreśliła jednak, że nadal bardzo jej zależy, by chronić prywatność Liama. Gwiazda wytłumaczyła, z jakiego powodu nie chce pokazywać jego twarzy.
Chciałabym, że Liam przynajmniej do piątego roku życia przeżył to swoje życie czysto, jak zwykły chłopczyk, bo jest zwykłym chłopcem, ale niezwykłym dla mnie, to jest moje serduszko. Chciałabym, żeby był z dala od tego wszystkiego, od oceniania, żeby ktokolwiek nie próbował oceniać jego wyglądu czy zachowania. To że ja i Wojtek wybraliśmy dla siebie taką drogę, to nie znaczy, że on musi podążać naszymi śladami - powiedziała.
Zobaczcie całą rozmowę z Mariną: