Michał Adamczyk broni się przed podwyższeniem alimentów na córkę? Adwokat "milionera z TVP" tłumaczy
Spór Michała Adamczyka i jego byłej żony o podwyższenie kwoty miesięcznego świadczenia na córkę ciągnie się od miesięcy. Agnieszka Piechurska oczekuje 6 tys. zł miesięcznie, a zasądzona obecnie kwota wynosi 2,4 tys. zł. Co na to wszystko prawnik Adamczyka?
Michał Adamczyk od kilku miesięcy dosłownie nie schodzi z afiszy. We wrześniu ubiegłego roku media obiegły szokujące doniesienia na temat przeszłości byłego szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Onet opublikował wówczas zeznania byłej kochanki mężczyzny, która ponad 20 lat temu oskarżyła go o pobicie. Według ustaleń Onetu sam dziennikarz podczas przesłuchania przyznał jedynie, że "wyrażał się wulgarnie" wobec byłej kochanki, jednocześnie zapewniając, iż nie podniósł na nią ręki. Choć wymiar sprawiedliwości uznał, że wina Adamczyka nie budzi wątpliwości, ostatecznie sprawę warunkowo umorzono.
Gorszący skandal sprzed lat nie powstrzymał Adamczyka przed zrobieniem spektakularnej kariery w TVP i dorobieniem się milionów. Tylko w 2023 roku 51-latek zarobił ponad 1,5 miliona (!) złotych. Co więcej, po rozwiązaniu umowy z publicznym nadawcą prezenter mógł liczyć na sowitą odprawę. O dziwo, nawet przy jego astronomicznych dochodach, zwolniony w połowie stycznie Adamczyk ani myśli płacić wyższe alimenty na swoją 16-letnią córkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Debata prezydencka 2020. Michał Adamczyk do Trzaskowskiego: "dzień bez ataku na TVP dniem straconym"
Była żona Adamczyka od wielu miesięcy ubiega się o podniesienie kwoty świadczenia na nastolatkę, póki co bez żadnych rezultatów. Pełnomocnik Michała ujawnił na łamach "Faktu", że Agnieszka Piechurska oczekuje 6 tys. zł miesięcznie na dziecko, a zasądzona obecnie kwota wynosi 2,4 tys. zł.
Pierwsza rozprawa odbyła się 7 lutego w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa bez udziału dziennikarza, który obserwował rozprawę przez internet w asyście adwokata. Treści zeznań nie podano do wiadomości publicznej, bowiem sąd zarządził, na wniosek pozwanego, utajnienie rozprawy.
W rozmowie z "Faktem" pełnomocnik byłego prezentera "Wiadomości" TVP zgodził się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wniosek o podwyższenie alimentów nie został zaakceptowany i sprawa trafiła do sądu.
Nie mogę ujawniać żadnych informacji, które były w postępowaniu sądowym, ponieważ jest rozprawa była przy drzwiach zamkniętych - stwierdził. I prawda jest taka, że nie wszystko, co jest podawane w mediach przez drugą stronę, jest zgodne z prawdą. W pozostałym zakresie obowiązuje mnie tajemnica zawodowa. Mój klient nie chce się wypowiadać publicznie na temat spraw rodzinnych, kierując się trochę ochroną córki.
Matka dziecka Adamczyka ma poważne obawy, że były gwiazdor TVP gra na zwłokę i specjalnie nie stawia się na rozprawach, czekając, aż w maju tego roku ich 17-letnia córka osiągnie pełnoletność. Mec. Zaborek zapewnił, że na pewno on ani jego klient nie grają na czas, by ewentualna podwyżka alimentów dokonała się później.
Absolutnie nie - przekonuje. Stawiliśmy się na rozprawie, rozprawa się odbyła, są kolejne terminy. Nic więcej poza tym przekazać Państwu nie mogę. Ale absolutnie niczyim interesie jest przeciąganie sprawy, która dotyczy dziecka.